MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Praca u bauera

Barbara KOZŁOWSKA
Skontrolowanie gospodarstw prze polskich organizatorów przydałaby się Niemcom - mówią uczniowie. Fot. P. Jasiczek
Skontrolowanie gospodarstw prze polskich organizatorów przydałaby się Niemcom - mówią uczniowie. Fot. P. Jasiczek
Uczniowie, którzy byli na praktykach w Niemczech mówią, że nie mieli dobrych warunków - Była tylko jedna skarga - twierdzą organizatorzy. Praktyki w niemieckich gospodarstwach rolnych odbyło w okresie od 1 ...

Uczniowie, którzy byli na praktykach w Niemczech mówią, że nie mieli dobrych warunków - Była tylko jedna skarga - twierdzą organizatorzy.

Praktyki w niemieckich gospodarstwach rolnych odbyło w okresie od 1 lipca do 30 września br. 80 uczniów ze szkół średnich rolniczych. Zorganizowała je po raz 10. - Wielkopolska Izba Rolnicza (WIR) i Towarzystwo Umiejętności Rolniczych (TUR). W czwartek uczniom wręczono zaświadczenia ukończenia praktyk, wystawione przez WIR i TUR, certyfikaty Ośrodka Szkoleniowego dla Techniki Rolniczej DEULA w Nienburgu i zaświadczenie o ukończeniu szkolenia praktycznego z Hanowerskiej Izby Rolniczej (HIR). Przedstawiciele organizatorów mówili o korzyściach płynących z praktyk. Podkreślali bardzo dobre warunki i rodzinną atmosferę u niemieckich bauerów. Młodzież zgodziła się opowiedzieć ,,Gazecie” o praktykach po zapewnieniu, że nazwiska nie będą ujawnione.

- Harowałem po 16 godzin dziennie, a praktyka powinna być połączona z nauką. Niemcy po prostu potrzebują taniej siły roboczej - powiedział jeden z uczniów. - Tydzień spędziłem przy betoniarce, bo gospodarz murował - mówił inny. - Ciągle mnie popędzał, bo za wolno pracuję, a starałem się. Z pogardą wyrażał się o lenistwie Polaków - dodaje kolejny.
Przyznają, że ci, którzy trafili do gospodarstw bez zwierząt mieli lżej. Niemniej o rodzinnej atmosferze też wyrażali się sceptycznie. Jeden opowiada, że gdy gospodarze wychodzili na przyjęcie, zamknęli kuchnię i został bez kolacji. Inny pojechał w sobotę spotkać się z kolegami, a po powrocie zastał drzwi zamknięte. Nie otworzono mu.
Według Piotra Pietrzaka, koordynatora praktyk, umowy podpisują Ośrodek DEULA i TUR. Umowa określa, że uczeń będzie ubezpieczony, otrzyma 160 euro miesięcznie, pełne wyżywienie i zakwaterowanie. - Nie ma w niej określonych godzin pracy - mówi P. Pietrzak. - Praktykant jest traktowany jak domownik i jako taki pracuje tak długo, jak potrzeba. Tylko pierwszy tydzień przeznaczony jest na szkolenie teoretyczne. Te same zasady obowiązują uczniów z innych krajów.

Według P. Pietrzaka, aby przyjąć praktykanta, gospodarstwo musi mieć licencję z HIR, a bauer przejść kurs pedagogiczny. Nad każdą grupą czuwa opiekun z HIR. Każde praktyki polscy organizatorzy raz kontrolują. - Tylko jeden z uczniów skarżył się w tym roku na warunki i wrócił do domu - mówi P. Pietrzak. - Wcześniej były przypadki przeniesienia do innych gospodarstw. P. Pietrzak przyznaje, że polscy kontrolerzy nie jeżdżą do gospodarstw - są rozrzucone w promieniu wielu kilometrów. Spotykają się z uczniami w jednym miejscu. Zdaniem uczniów, powinni wyrywkowo kontrolować gospodarstwa bez zapowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto