Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przedszkolaki pójdą do gimnazjum?

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Tworzenie oddziałów przedszkolnych w podstawówkach i gimnazjach to jeden ze sposobów, w jaki władze miasta chcą poradzić sobie z rosnącym brakiem miejsc w przedszkolach.

Już teraz w Poznaniu jest około 400 dzieci, dla których nie ma miejsc w przedszkolach – najbardziej dramatycznie sytuacja wygląda na Piątkowie i Starym Mieście, gdzie liczba oczekujących wynosi po ponad 100 dzieci. 

Tymczasem w całej Polsce mamy do czynienia z wyżem demograficznym – zaczynają rodzić kobiety urodzone w pierwszej połowie lat 80. W konsekwencji z roku na rok także w Poznaniu będzie przybywać dzieci w wieku 3-6 lat, ale, niestety, nie będzie temu towarzyszył równie duży wzrost liczby miejsc w przedszkolach.

W Poznaniu rośnie liczba dzieci w wieku przedszkolnym

- Obecnie w Poznaniu mamy ok. 19,5 tysiąca dzieci w wieku 3-6 lat, za rok ta liczba wzrośnie o ponad tysiąc, a w 2011 r. będzie ich już blisko 22 tysiące – mówił podczas czwartkowego posiedzenia Komisji Oświaty i Wychowania Rady Miasta, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty w Poznaniu, Piotr Mróz.

Na ten moment w całym Poznaniu w przedszkolach publicznych jest 13272 miejsc i w najbliższych latach przybędzie ich zaledwie 200 – po oddaniu do użytku budowanej placówki przy ul. Księżycowej.

- Najtrudniejszy będzie dla nas 2011 rok. Z danych wynika, że liczba dzieci, dla których zabraknie miejsc w przedszkolach może wynieść blisko 2 tysiące, ale to najczarniejszy scenariusz – wskazywał Mróz.

Przedszkolaki mogą iść do... gimnazjum

Sytuacja poprawi się dopiero w 2012 r., bo wtedy wszystkie sześciolatki będą musiały obowiązkowo pójść do szkoły. Co jednak zrobić wcześniej z rosnącą liczbą dzieci, dla których nie będzie miejsc w przedszkolach? Poza placówką przy ul. Księżycowej, nowe przedszkole powstanie na pewno na Strzeszynie, co jednak i tak zdecydowanie nie rozwiązuje problemu.

-  W związku z tym, że w wielu szkołach jest duży niedobór uczniów, w niektórych z nich da się wygospodarować sale, a nawet całe skrzydła, gdzie będzie można stworzyć oddziały przedszkolne. Później i tak będą się w nich uczyć sześciolatki – przekonywała Grażyna Lisiecka z Wydziału Oświaty.

O jakie szkoły chodzi? M.in. o Zespół Szkół nr 5 na os. Łokietka, gdzie już w przyszłym roku można do potrzeb przedszkolaków przystosować całe skrzydło, w którym opiekę można zapewnić nawet 150 dzieciom, a w Szkole Podstawowej nr 15 na os. Sobieskiego można utworzyć 4 oddziały przedszkolne. Na Jeżycach dla potrzeb przedszkolaków można dostosować część sal w podstawówkach nr 36 i 71, a także cały budynek po nieczynnej szkole anglojęzycznej przy ul. Janickiego. Na Grunwaldzie sporo miejsc jest w Szkole Podstawowej nr 69 i Gimnazjum nr 50. Możliwość dostosowania sal do potrzeb przedszkolaków są także m.in. w Zespole Szkół nr 5 przy Różanej na Wildzie.

Rodzice nie będą zadowoleni

Pomysł by posyłać małe dzieci do budynków, gdzie uczą się także starsze dzieci, w tym gimnazjaliści, nie podoba się jednak niektórym radnym.
- Rodzicom na pewno się to nie spodoba. Przecież właśnie dlatego tak głośno protestowali przeciwko temu, by posyłać sześciolatki do szkoły. Zależało im na kameralności, jakie daje przedszkole, a teraz mamy im proponować wysłanie dzieci do molochów, gdzie nawet nie ma ogródków. To się nie spodoba rodzicom – przekonywała radna Katarzyna Kretkowska.

- Nie jesteśmy w stanie nagle wybudować 10 nowych przedszkoli – odpowiadał jej wiceprezydent Poznania, Sławomir Hinc. – Cały czas wraz z Wydziałem Oświaty monitorujemy, gdzie w najbliższej przyszłości trzeba budować nowe przedszkola, ale to, o czym mówimy to sposoby rozwiązania bieżącej sytuacji.

Przekonać rodziców sześciolatków

Przedstawiciele poznańskiego Wydziału Oświaty przekonują, że ich szacunki to wersja najbardziej pesymistyczna i zauważają, że liczba ta może być znacznie mniejsza chociażby dlatego, że część rodziców zdecyduje się przenieść swoje sześcioletnie dzieci do szkoły przed 2012 r.. To rozwiązałoby sprawę, gdyż aktualnie poznańskie szkoły podstawowe są z reguły wypełnione w 70-80 procentach i na pewno miejsc dla dzieci w nich nie zabraknie.

- Wraz z dyrektorami szkół będziemy przekonywać rodziców, że posłanie sześciolatka do szkoły to nic złego – zapewnia dyrektor Mróz.

Przedszkole na Strzeszynie niezagrożone

Na czwartkowe posiedzenie Komisji Oświaty i Wychowania przyszli też mieszkańcy Strzeszyna zaniepokojeni, że mogą stracić przedszkole przy ul. Biskupiej, które znajduje się w budynku wynajmowanym przez miasto od Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa. Grażyna Lisiecka zapewniła ich, że miasto ma już ustne zapewnienie o przedłużeniu umowy najmu do 2011 r., ale mieszkańcy uważają, że to nie rozwiązuje sprawy.

- Już w tej chwili około dla około 50 dzieci nie ma miejsc w przedszkolach. Są nawet osoby, które meldują swoje dzieci w Suchym Lesie, bo tam mają szanse na miejsce dla swoich dzieci w przedszkolu. A będzie przecież jeszcze gorzej – Strzeszyn cały czas się rozbudowuje, niedługo powstanie osiedle domków jednorodzinnych, gdzie zamieszkają głównie młode małżeństwa z małymi dziećmi – przekonywała przewodnicząca Rady Osiedla Strzeszyn, Arleta Matuszewska.

Czytaj też:
Bitwa o przedszkola

Z jednej strony oburzeni rodzice 6-latków, z drugiej Komisja Oświaty i Wychowania, wiceprezydent miasta oraz Wydział Oświaty. Tak przedstawiało się pole bitwy w Urzędzie Miasta Poznania.

WAKACJE 2009
W POZNANIU
kultura, sport, turystyka
TRANSFERY 2009KONKURSY MM POZNAŃ
sprawdź co możesz wygrać
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto