Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przewaga, z której niewiele wynikało. Lech Poznań remisuje z Górnikiem Zabrze 1:1. Czy Kolejorz jest pogrążony w kryzysie?

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań w sobotni wieczór zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1

Zobacz zdjęcia z meczu --->
Lech Poznań w sobotni wieczór zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1 Zobacz zdjęcia z meczu --->Robert Woźniak
Mieliśmy wrażenie, że ten mecz już gdzieś widzieliśmy. Lech Poznań pomimo wyraźnej przewagi, kontroli gry oraz posiadaniu piłki tylko zremisował w sobotni wieczór na Enea Stadionie z Górnikiem Zabrze 1:1. Jedynego gola dla Kolejorza zdobył Alan Czerwiński, który zastępuje nieobecnego z powodu kontuzji Joela Pereirę. Po raz kolejny niebiesko-biali zagrali bez zaskoczenia i bardzo schematycznie. Dopiero po wejściu na boisko Dino Hoticia nieco ożywiło niemrawego w tym spotkaniu Lecha.

Po blisko 13 dniach przerwy Lech Poznań wrócił na ligowe boiska. Celem poznaniaków na sobotni wieczór było zmazanie plam z ostatnich spotkań, w których to ulegli w lidze ze Śląskiem Wrocław (1:3) oraz w europejskich pucharach ze Spartakiem Trnava (1:3). Nie oznacza to jednak, że ten sezon dla Kolejorza już się skończył. Wręcz przeciwnie. Trener niebiesko-białych, John van den Brom na konferencji prasowej przed starciem z Górnikiem Zabrze jasno zaznaczył, że jego zespół będzie walczył o mistrzostwo Polski.

Zobacz też: Trener Lecha Poznań bije się w pierś i obiecuje poprawę: "Zawiedliśmy kibiców! Naszym celem jest być pierwszym w ekstraklasie"

Szkoleniowiec Kolejorza w meczu przeciwko zabrzanom po raz kolejny postanowił dać szansę między słupkami Bartoszowi Mrozkowi. W środku pomocy zobaczyliśmy Jespera Karlstroema i Afonso Sousę, natomiast na jednym ze skrzydeł zagrał Adriel Ba Loua. Na ławce poznaniaków znalazło się aż 5 młodzieżowców: Michał Gurgul, Filip Szymczak, Filip Wilak, Maksymilian Pingot oraz Aleksander Nadolski. Ten ostatni był jedną z najjaśniejszych młodzieżowców Kolejorza w okresie przygotowawczym do sezonu.

Sobotni przeciwnik Kolejorza - Górnik - przeżywa obecnie spory kryzys. Ekipa prowadzona przez trenera Jana Urbana, który przez rok prowadził poznaniaków, przed 7. kolejką z pięcioma punktami na koncie szorowała dno tabeli. Faworytem w tym spotkaniu był Lech, choć niebiesko-biali w tym sezonie już grali z ostatnią ekipą w ekstraklasie (ze Śląskiem) i nie zdali tego sprawdzianu.

Przewaga Lecha, z której nic nie wynikło

Kolejorz od pierwszych minut potwierdzał, że jest lepszym zespołem. Już w 2. minucie spotkania gospodarze mieli dobrą okazję do zdobycia bramki. Ekwilibrystycznym podaniem do Eliasa Anderssona popisał się Kristoffer Velde. Szwed dokładnie zagrał na główkę Mikaela Ishaka, jednak strzał kapitana Lecha został skierowany wprost Daniela Bielicę.

Posiadanie piłki było największym atutem niebiesko-białych, jednak ponownie nic z niego nie wynikało. Kolejorz grał piłką po obwodzie, próbował swoich szans poprzez dośrodkowania, lecz nie potrafił sobie stworzyć klarownej sytuacji do strzelenia gola. Górnik natomiast, tak jak można było to przewidzieć, upatrywał swoich szans w grze z kontrataku, ale równie jak poznaniacy, byli w swojej grze mało produktywni.

Nieco więcej zaczęło się dziać po 30 minucie. Po jednym z 7 rzutów rożnych dla Lecha w pierwszej odsłonie, Ishak piętką trafił w poprzeczkę, a dwie minuty później zmarnował dogodną sytuację, będąc sam na sam z golkiperem Górnika. Bramka jednak i tak nie byłaby uznana, ponieważ Szwed był na minimalnym spalonym. Te dwie akcje ożywiły nie tylko piłkarzy, ale także fanów Lecha, którzy zostali przebudzeni z tego letargu.

Tuż przed przerwą boisko, prawdopodobnie z urazem, opuścił Ishak. Nie wiadomo na razie, czy jest to kontuzja, która wykluczy go na dłużej. Pięć minut później to goście cieszyli się z prowadzenia. W polu karnym faulowany był Daisuke Yokota. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i pewnie pokonał Bartosza Mrozka.

Czerwiński ratuje Lecha Poznań przed kompletną katastrofą

Druga odsłona była kalką pierwszej połowy. Lech miażdżył Górnik posiadaniem piłki, lecz nie potrafił stworzyć ciekawej akcji, która mogłaby zakończyć się bramką. Goście skutecznie wybijali Lecha z rytmu, często przerywając akcje drobnymi przewinieniami.

Zobacz zdjęcia z meczu:

Do 63. minuty nie działo się absolutnie nic, co wymagałoby komentarza. Sygnał do strzelania dał lechitom... środkowy obrońca. Antonio Milić mając piłkę na 30. metrze, postanowił huknąć jak z armaty. Jego próba zatrzymała się po raz drugi w tym spotkaniu na poprzeczce. Chwilę później strzelał także Jesper Karlstroem, ale i on został przyblokowany przez defensorów Górnika.

W 70. minucie poznański stadion ryknął z radości. Powód do euforii dał Alan Czerwiński. Prawy obrońca Kolejorza otrzymał świetne podanie na głowę od rezerwowego Dino Hoticia i mocnym uderzeniem posłał piłkę po długim słupku. Ten gol dał wiarę na wygranie tego spotkania.

W ostatniej minucie spotkania Górnik miał wyborną sytuację, aby wywieźć z Poznania trzy punkty, jednak w ostatniej chwili strzał jednego z zawodników zabrzan zatrzymał Dino Hotić, który stał się cichym bohaterem Kolejorza.

Kolejorz walczył do samego końca, jednak nie potrafił po raz drugi w tym dniu skierować piłki do bramki strzeżonej przez Bielice. Teraz Lecha, jak i całą ligę czeka dwutygodniowa przerwa spowodowana reprezentacyjnymi meczami. Lechici na boisko powrócą 17 września, a ich przeciwnikiem będzie Warta Poznań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przewaga, z której niewiele wynikało. Lech Poznań remisuje z Górnikiem Zabrze 1:1. Czy Kolejorz jest pogrążony w kryzysie? - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto