Od momentu, gdy opiekę trenerską nad zespołem Nafty objął ponownie Jerzy Matlak, zawodniczki pilskiego zespołu kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Również ligowy pojedynek z wrocławską Gwardią nie przysporzył większych kłopotów zawodniczkom z Piły. Opromienione sukcesem po sensacyjnej wygranej z RC Cannes stały się dla wrocławskich rywalek przeszkodą nie do przeskoczenia.
Wystraszone gwardzistki zanim wyszły z szatni, nie wierzyły w możliwość skutecznego powalczenia z mistrzyniami Polski. Czując respekt przed gospodyniami, już w pierwszym secie były tylko tłem dla gospodyń, które praktycznie nie popełniały błędów i po kilkunastu minutach zakończyły zwycięsko tę partię. W drugiej odsłonie gra się nieco wyrównała. Kilka mylnych zagrań Agaty Karczmarzewskiej w tym okresie gry spowodowało, że przyjezdne nawet objęły prowadzenie 12:13. Przy stanie 17:17 trener Matlak poprosił o czas. Zawodniczki wyciągnęły wnioski ze wskazówek trenera i zagrały dokładniej, szczególnie blokiem zatrzymując wiele akcji rywalek. Po kilku chwilach Maria Liktoras atakiem z krótkiej zakończyła tego seta.
W trzeciej partii tego spotkania gospodynie choć przegrywały 1:3, szybko nadrobiły straty zdobywając punkty z zagrań Karczmarzewskiej, która zrehabilitowała się za słabszą postawę w drugim secie. Później ataki Agnieszki Orłowskiej i Olgi Ozovej zwiększyły przewagę pilanek, którą już kontrolowały do końca.
W ekipie gości tylko Katarzyna Mroczkowska próbowała być większym zagrożeniem dla nafciarek, atakując często z drugiej linii. Większość jej ataków była jednak zatrzymana przez blok pilanek, w którym brylowały Emilia Rosner, Liktoras i Irina Archangielska.
- Nie byliśmy dzisiaj godnym rywalem dla zespołu mistrza Polski - powiedział po meczu trener wrocławianek Jacek Grabowski. - Nie postawiliśmy warunków, które by zmusiły przeciwnika do wysiłku na maksimum możliwości. Dwie moje zawodniczki się rozchorowały i zespół nie był nastawiony na taką walkę.
Nafta Gaz Piła - Gwardia Wrocław 3:0
(25:14, 25:19, 25:22)
Nafta: Orłowska, Karczmarzewska, Ozova, Archangielskaja, Rosner, Liktoras oraz Malujdy (libero), Beżenar, Kovacova.
Gwardia: Barańska, Mroczkowska, Szkudlarek, Kaczor, Świętońska, Wieliczko oraz Jagiełło (libero), Bamber, Wojno, Zamara.
Jerzy Matlak
trener Nafty
Po takim meczu jaki był z Cannes bardzo ciężko jest zespół pozbierać, żeby grał tak umotywowany jak w środę. To było dzisiaj widoczne. Siatkarki męczyły się na boisku, męczyły mnie i męczyły widzów, ale na szczęście wygrały. Dzisiejsza słabsza postawa moich zawodniczek jest wynikiem euforii po środowym sukcesie i rozluźnienia psychicznego po tamtym meczu z Francuzkami.
Agnieszka Orłowska
kapitan Nafty
Jesteśmy nieco przemęczone, ale zespół Gwardii ułatwił nam zadanie bo nie był skuteczny ani w zagrywce, ani w ataku. Cieszę się jednak, że zwyciężyliśmy z Gwardią, bo nie jest to łatwy przeciwnik, co widać z tabeli. Myślami jesteśmy już w Belgradzie i na pewno też to miało wpływ na dzisiejszą grę.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?