Po obu stronach ulicy Poznańskiej, na obszarze prawie 85 hektarów, leżą tysiące pocisków. Niektóre z nich zalegają nawet do metra pod ziemią. Przez wiele lat niewypały stanowiły olbrzymie zagrożenie dla odwiedzających las, bo na rozminowanie terenu nie było pieniędzy. Te znalazły się, bo koszty operacji (około 300 tys. zł), w większości pokryje Unia Europejska. Nadleśnictwo Łopuchówko zapłaci jedynie 15 proc. tej kwoty.
Zobacz też: W Poznaniu wciąż widać ślady wojny [ZDJĘCIA]
Oczyszczaniem terenu zajmuje się firma Explosive z Gdańska. Miejsca, w których działają saperzy zostały specjalnie oznaczone. Na obrzeżach lasu pojawiły się tablice typu "ZAKAZ WSTĘPU", "UWAGA NIEBEZPIECZEŃSTWO – ROBOTY Z UŻYCIEM MATERIAŁÓW WYBUCHOWYCH". Zablokowane i oznakowane zostały również wjazdy do lasu.
Prace w lesie między Koziegłowami a Kicinem mają potrwać do końca czerwca. Znalezione materiały wybuchowe będą niszczone na poligonie w Biedrusku.
Urząd Gminy Czerwonak apeluje do okolicznych mieszkańców o przestrzeganie zakazów poruszania się po terenie, na którym pracują saperzy. Ich nieprzestrzeganie może grozić kalectwem lub śmiercią.
Widzisz coś ciekawego, zaskakującego, dziwnego? Pisz na [email protected], dodaj swój artykuł lub zostaw nam wiadomość na Facebooku
ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?