Po środowej kompromitującej porażce na własnym boisku z GKP Gorzów 2:3 większość wróżyła Zielonym wysoką porażkę w Nowym Sączu. Tamtejsza Sandecja to wicelider tabeli, który jest na najlepszej drodze do tego, by w przyszłym sezonie występować już na boiskach ekstraklasy.
Jakby nie wystarczała klasa rywala, Warta przyjechała na ten mecz poważanie osłabiona. Z powodu kontuzji z Sandecją nie mogli zagrać Tomasz Magdziarz, Błażej Jankowski, Damian Pawlak, Alain Ngamayama i Artur Marciniak – jakby nie patrzeć ważne ogniwa w zespole trenera Marka Czerniawskiego.
Osłabienia oznaczały, że w pierwszym składzie pojawili się tacy zawodnicy jak Maciej Wichtowski, Arkadiusz Miklosik czy Szymon Kaźmierowski.
Mecz zgodnie z przewidywaniami rozpoczął się od ataków gospodarzy, którzy jednak początkowo mieli problemy z przedarciem się pod pole karne warciarzy. W 23. minucie było już jednak 1:0 po tym, jak Arkadiusz Aleksander znalazł się w sytuacji sam na sam z Łukaszem Radlińskim i okazji nie zmarnował, lobując bramkarza Warty.
Niespodziewanie jednak 10 minut później poznaniacy zdołali doprowadzić do wyrównania, a gola zdobył ten, którego tak bardzo krytykowana – Szymon Kaźmierowski. Były napastnik Polonii Warszawa i Dyskobolii Grodzisk wykorzystał błąd obrońców Sandecji i pokonał Mariusza Różalskiego.
W 40. minucie ponownie do siatki trafił Aleksander, ale sędzia gola nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej.
Po przerwie dalej przeważali gospodarze. W 56. minucie znów mieli doskonałą sytuację, ale nie potrafili się zdecydować, który z nich ma uderzać bezpańską piłkę i w efekcie nic z tego nie wyszło.
Siedem minut minut później wydawało się, że następuje kluczowy moment, po którym gol dla Sandecji będzie już tylko kwestią czasu. Kaźmierowski obejrzał drugą żółtą kartkę, a to oznaczało, że przez pół godziny 10 warciarzy będzie musiało poradzić sobie z 11 piłkarzami Sandecji.
Poznaniacy cofnęli się do obrony i raz po raz musieli odpierać coraz groźniejsze ataki miejscowych. Żelazna defensywa okazała się zaporą nie do przejścia – mimo naporu gospodarzy Warta zdołała cenny i całkowicie niespodziewany remis doholować do ostatniego gwizdka sędziego.
Sandecja Nowy Sącz - Warta Poznań 1:1 (1:1)
Bramki: 23. Aleksander - 33. Kaźmierowski
Żółte kartki: Bębenek, Jonczyk - Ignasiński, Kaźmierowski, Miklosik, Radliński.
Czerwona kartka: Kaźmierowski (63. za drugą żółtą).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: około 5000.
Sandecja: Różalski - Makuch, Fröhlich, Jędrszczyk, Borovićanin - Bębenek, Berliński (88. Janik), Gawęcki (74. Bania), Urban, Jonczyk (70. Hloušek) - Aleksander.
Warta: Radliński - Ignasiński, Wichtowski, Strugarek, Otuszewski - Seweryn (90. Świergiel),Bekas (87. Smuniewski), Miklosik,Reiss (83. Przybyszewski), Loliga - Kaźmierowski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?