Zdarzenie miało miejsce podczas jazdy miejskim autobusem.
"Autobus nagle zahamował" - opisuje Karol.- "Siedząca młoda pasażerka ześlizgnęła się wraz z na pozór bezpiecznym siedziskiem i wylądowała pupą na stopniach pojazdu".
Jak się okazało, przyczyną wypadku było odkręcenie przez wandali śrub mocujących siedzenie do podłoża, czego pasażerka siadając nie zauważyła.
"Przyzwyczailiśmy się do widoku popalonych siedzeń, porysowanych szybach papierem ściernym, bohomazów na oparciach i ścianach" - wylicza Karol. - "Obecnie młodzież dorwała się do odkręcania siedzeń i to z ostatnich miejsc np. autobusów. Zabezpieczenie przed wyrwaniem jest zerowe".
Iwona Gajdzińska, rzeczniczka prasowa Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, mówi, że to pierwszy taki przypadek.
- Jesteśmy zbulwersowani tym, co wandale są w stanie wymyślić - rozkłada ręce. - Oni naprawdę przekraczają wszelkie granice, jeśli chodzi o niszczenie.
MPK otrzymało już skargę w tej sprawie i rozważa, co z tym fantem zrobić. Bo zmiana nakrętek na inne, wandaloodporne, jak to sugeruje Karol, nie jest wcale takim łatwym zadaniem.
- To są fabryczne nakrętki, jak wszystkie inne elementy są atestowane, mają homologację - wyjaśnia rzeczniczka. - Ale rozważamy, co zrobić, bo skoro pojawił się pierwszy przypadek, to mogą być następne. Chociaż rozmawiałam z innymi przewoźnikami w kraju i u nich nie ma takich problemów.
Pasażerce, która spadła wraz z siedzeniem, na szczęście nic się nie stało, jak pisze Karol. Nie pobijała się, nie rozpruła ubrania. Ale jeśli wandale nie zrezygnują, to czy kolejny pasażer będzie miał tyle samo szczęścia?
Czytaj też inne wiadomości z Poznania
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?