Skakali po ścianach przed koncertem w Eskulapie

Jak przeskoczyć ze skrzyni na pionową ścianę oddaloną o kilka metrów i jeszcze wdrapać się na jej szczyt? A jak efektownie przeskoczyć niewysoką przeszkodę odbijając się od niej wykonując kilka obrotów w powietrzu? Ze znajomością podstaw sztuki wykonywania takich ewolucji, czyli parkouru, wszystko jest dużo łatwiejsze.

Grupka osób, która wzięła udział w warsztatach przekonała się o tym na własnej skórze. A zdobywanie takich umiejętności to tylko jeden z elementów oferty warsztatów, jakie odbyły się przed koncertem Raya Wilsona w Eskulapie.
To zresztą z inicjatywy fundacji jego imienia zorganizowano przedkoncertową imprezę, na której można było zainwestować w rozwój samego siebie. Bo oprócz parkouru były też warsztaty artystyczne, pokazy i prezentacje.

Nauczyć się można było podstaw m.in. sztuki reportażu czy emisji głosu. Projekt pod nazwą The Time of ArteRNATIVE, któremu patronuje MM Poznań, dostępny był dla wszystkich chętnych. Najbardziej widowiskowe i co za tym idzie, efektowne, były warsztaty parkour.

To właśnie możliwość nauki podstaw parkouru, czyli sztuki pokonywania i przeskakiwania przeszkód była jedną z bardziej obleganych atrakcji podczas imprezy. Choć nauka w założeniu przewidziana była dla początkujących, młodzi amatorzy całkiem dobrze radzili sobie na ustawionym torze przeszkód. 

– Pokazujemy absolutne podstawy, przede wszystkim po to, aby nauczyć jak w bezpieczny sposób radzić sobie z przeszkodami - mówi Maciej Jankowski, jeden z prowadzących warsztaty. – Muszę przyznać, że efekty są już całkiem dobre.

Jakie trzeba mieć predyspozycje, aby być dobrym parkourowcem? Wcale nie trzeba mieć akrobatycznych zdolności.
– Przede wszystkim dobre chęci – przyznaje Maciej Jankowski. – Wszystko inne można nadrobić pracą i nauczyć się na treningu, ale najważniejsze to się nie zniechęcić.

Młodzi zawodnicy po treningu przyznawali, że z porad warto było skorzystać, bo samemu nie sposób się nauczyć wszystkiego tak łatwo. Ale trening był wymagający i na twarzach śmiałków widać było zmęczenie. – Nie czuję prawie nóg – przyznał z uśmiechem jeden ze skaczących chłopaków. – Kilka takich skoków to jak co najmniej sto przysiadów.

Tuż za drzwiami, obok ćwiczących trwały już próby przed koncertem Raya Wilsona. Artysta na scenie miał pojawić się niecałą godzinę po zakończeniu warsztatów. Koncert promuje najnowsze wydawnictwo artysty i Stiltskin: "Unfulfillment".

Aby zobaczyć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii