Cała akcja policji miała miejsce w nocy z czwartku na piątek. W kolejnym już eksperymencie procesowym znowu brał udział Adam Z., który cały czas pozostaje jedynym podejrzanym w sprawie. Tym razem zaprowadził policjantów na stronę mostu wskazaną tydzień temu przez psa tropiącego.
Badali możliwe scenariusze
Do północy policjanci zdążyli przeprowadzić trzy próby. Scenariusz wszystkich prób wyglądał tak samo, Adam Z. szedł z przystanku, który jest niedaleko hotelu Ibis. Skręcał na brzeg Warty wskazany przez psa tropiącego. Później manekin przedstawiający Ewe Tylman spada do wody, podejrzany odpycha go od brzegu i ucieka z miejsca.
Cały eksperyment procesowy był skrupulatnie zmierzony i zaplanowany. Sprawdzano czy Adam Z. mógłby to zrobić oraz w jakim czasie mogło dojść do wpadnięcia Ewy Tylman do rzeki. Według nieoficjalnych informacji podejrzany niechętnie współpracował z policjantami i nie odpowiadał na niektóre pytania. Oficjalne stanowisko prokuratora, w sprawie wyników tego eksperymentu, poznamy najprawdopodobniej w piątek 26 lutego.
Aktualizacja: Mamy potwierdzenie, że Adam Z. nie uczestniczył czynnie w prowadzonym eksperymencie. Był na miejscu wraz z policjantami, ale tylko przyglądał się wydarzeniom odtwarzanym przez pozorantów.
Czytaj także: Sprawa Ewy Tylman: Przewodnik psów tropiących komentuje poszukiwania
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?