Sprzątaliśmy świat, a centrum tonie w śmieciach

O tym wysypisku pisaliśmy w artykule Dzikie wysypisko w centrum miasta? . Postanowiliśmy sprawdzić, czy teren uprzątnięto w ramach piątkowej akcji "Sprzątanie świata". Okazuje się jednak, że niskie krzaki i kilka drzew na skrzyżowaniu nadal świetnie kamuflują górę śmieci.

- Mogę zapewnić, że po czerwcowej interwencji teren został sprzątnięty - mówi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej w Poznaniu.

Sprawa nie jest tak prosta, bowiem właściciel terenu nie może otrzymać zwykłego mandatu za zaśmiecanie.
- Taką karę można wymierzyć tylko konkretnej osobie, która w danym momencie zaśmieca - tłumaczy Przemysław Piwecki. - Owszem, na właścicielu terenu ciąży odpowiedzialność za utrzymanie na nim czystości, jednak egzekwowanie tego jest bardziej skomplikowane niż w przypadku zwykłego mandatu.

Jak wyjaśnia Piwecki, teren na tyłach przychodni należy do starostwa powiatowego i jest sprzątany. Widocznie jednak nie jest sprzątany wystarczająco często, aby nie było tam śmieci. Nikt ze starostwa powiatowego nie potrafił nam udzielić informacji, jak często usuwa pozostawione tu odpady. 

W efekcie mały skwer zieleni w ścisłym centrum zamienia się powoli w coraz większy śmietnik. Nie trudno domyślić się, kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy - wskazują na to liczne butelki pozostawione po „degustacjach pod chmurką".

Tak, jak amatorzy picia na świeżym powietrzu nie znikną z naszego codziennego krajobrazu ulicy, tak na pewno nie da się całkowicie zlikwidować dzikich wysypisk śmieci w Poznaniu. Szkoda jednak, aby ścisłe centrum, ulicami którego poruszają się codziennie tysiące ludzi, straszyło... rosnącą górą śmieci.

Aby zobaczyć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.

Dzikie wysypisko w centrum miasta? Butelki, puszki, torby pełne śmieci a nawet... rozmoczone i pogięte pozostałości po plakatach wyborczych - to nie obrazek z wysypiska śmieci, ale z centrum Poznania.