Sprzedaż sieciówek rekordowo wysoka – podwyżka jednak będzie?

W styczniu ma dojść do kolejnej podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, co budzi protesty poznaniaków i organizacji społecznych. Zebrano nawet ponad 10 tysięcy podpisów pod obywatelską uchwałą Rady Miasta, która „zamraża” ceny na obecnym poziomie. Radni mają się nią zająć na wtorkowej sesji, a w czwartek w Urzędzie Miasta odbyła się szeroka debata na temat komunikacji miejskiej.

Prezydent Ryszard Grobelny cały czas upiera się przy tym, aby do podwyżki doszło. Ma ona dać budżetowi miasta dodatkowe 8,5 mln zł. W czasie debaty przekonywał, że głosy mówiące o tym, że kolejna podwyżka zachęci poznaniaków do tego, aby z tramwaju przesiąść się w samochód to tylko mity.

Rekord sprzedaży sieciówek w październiku

- Najlepszym dowodem są skutki ostatniej podwyżki – mówił prezydent. – Gdyby tak było, liczba sprzedanych biletów zaczęłaby spadać, a tymczasem w październiku sprzedano 150 tysięcy biletów długookresowych, co jest rekordowym wynikiem. We wrześniu mieliśmy spadek, ale to wynik tego, że wiele uczelni dopiero w październiku rozpoczęło rok akademicki.

Paweł Sowa ze stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania przekonywał jednak, że pasażerów jest jednak i tak mniej.
- Jeśli porównamy łącznie wrzesień i październik z tego roku z tymi samymi miesiącami z zeszłego roku spadek jest wyraźny – zwracał uwagę Sowa.

Rzeczywiście spadek wynosi aż 20 tysięcy biletów. Organizacje społeczne przekonują, że kolejna podwyżka spowoduje kolejny odpływ pasażerów, a w rezultacie wyższe ceny biletów nie spowodują większych wpływów do budżetu MPK.

Zdają się temu przeczyć słowa dra Jacka Trębeckiego z Uniwersytetu Ekonomicznego.
- Komunikacja publiczna i tak jest najtańsza, więc nie ma dla niej zamiennika – mówił Trębecki. – Może spaść sprzedaż biletów krótkookresowych, jeśli część osób zamiast krótkiego przejazdu tramwajem wybierze spacer albo rower.

Coraz więcej pasażerów jeździ za darmo
Prezydent Grobelny zwracał uwagę, że z wykonanych badań i analiz wynika, że w Poznaniu w ostatnich latach nie przybywa samochodów na ulicach. Nie zauważono też, aby w tramwajach było mniej osób niż zwykle.
- Na sprzedaż biletów wpływa m.in. demografia – mówił Grobelny. – Przybywa nam osób w wieku poprodukcyjnym, którym przysługują ulgowe bilety lub darmowe przejazdy.

Paweł Sowa, a także Włodzimierz Nowak ze stowarzyszenia My-Poznaniacy zwracali jednak uwagę, że miasto powinno powalczyć o nowych pasażerów – zachęcić ludzi do tego, aby przesiedli się z samochodów na tramwaje.
- A to można zrobić zwiększając atrakcyjność komunikacji zbiorowej poprzez takie
rozwiązania jak np. buspasy i inne usprawnienia – zwracał uwagę Sowa. – Zapraszamy panów prezydentów na wycieczkę po mieście, np. na „Teatralkę”, gdzie przez 15 sekund czerwone światło mają wszyscy: kierowcy, piesi i tramwaje.

- Z przyjemnością wybiorę się na taki spacer, ale na początku stycznia, gdyż teraz ze względu na obowiązki nie znajdę na to czasu – zapewnił Grobelny, kończąc debatę.

O tym, czy planowaną podwyżkę uda się „zamrozić” zdecydują radni podczas sesji zaplanowanej na wtorek, 11 grudnia.

A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Zbyt wysokie ceny sprawią, że zrezygnujecie z komunikacji miejskiej? Czekamy na opinie pod artykułem.

Podpisy przeciwko podwyżce cen biletów ZTM już w Urzędzie Miasta 11 grudnia radni zdecydują, czy wsłuchać się w głos 16 tysięcy poznaniaków oczekujących "zamrożenia" cen biletów komunikacji miejskiej.

Które tramwaje i autobusy najbardziej się spóźniają? Zewnętrzna firma zbada jakość komunikacji miejskiej w Poznaniu. Sprawdzi m.in. które linie są najmniej rentowne, a które najbardziej zatłoczone.

**

**