Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci lali się wodą w parku Wieniawskiego

Przemek Wałczyński
Przemek Wałczyński
lanie wodą w parku| cho no się zmoczyć tej| bitwa wodna wieniawskiego| studencka bitwa wodna| studenci lali wodę|
lanie wodą w parku| cho no się zmoczyć tej| bitwa wodna wieniawskiego| studencka bitwa wodna| studenci lali wodę| Przemo Wałczyński
Mokre podkoszulki, rozmazany makijaż i wylewająca się z butów woda - to efekty wodnej bitwy studentów w parku Wieniawskiego.

Mokrzy od stóp do głów, ale szczęśliwi i wyśmienicie się bawiący – tak wyglądali uczestnicy międzyuczelnianej bitwy na...wodę. Po puszczaniu mydlanych baniek na Starym Rynku, dziś studenci znów wrócili do zabaw z dzieciństwa, oddając się beztroskiemu polewaniu wodą. Kilkudziesięciu młodych ludzi urządziło drugi w tym roku śmigus-dyngus, tym razem w wydaniu akademickim.  Choć przyznać trzeba, że studenckiemu laniu wody bliżej było do prawdziwego pojedynku niż do świątecznej tradycji, bo  zaraz po sygnale do startu w parku Wieniawskiego rozegrała się regularna wodna bitwa. A wszystko to pod wymownie brzmiącym hasłem „Cho no się zmoczyć, tej”

Studenci, podzieleni na grupki według swoich uczelni, i z przypisanym do nich kolorem koszulek, przystąpili do zmasowanego ataku na siebie nawzajem. Woda z butelek, wiader a nawet ogromnych beczek  lała się we wszystkich możliwych kierunkach, a już po chwili od rozpoczęcia, ciężko było znaleźć choć jedną osobę z przysłowiową suchą nitką. – To przede wszystkim dobra, juwenaliowa zabawa, chcemy pokazać mieszkańcom , że studenci potrafią się świetnie bawić na wiele sposobów – mówi Krzysztof, reprezentujący barwy Uniwersytetu Medycznego.

Kiedy już każdej z drużyn zabrakło amunicji, a zielony do tej pory trawnik zamienił się w błotniste grzęzawisko, przyszedł czas na drugą rundę bitwy – pojedynek na balony z wodą. Kapitanowie drużyn podawali swoim zawodnikom wypełnione wodą kolorowe baloniki, które pełniły rolę pocisków. Dzięki temu atakowano nawet odleglejsze cele, a rozchlapująca się z pękających balonów woda miała większe pole rażenia.

– W tej walce, gdy wszyscy się laliśmy wodą, ciężko było w ogóle rozpoznać kto jest z jakiej drużyny, ale liczyła się przede wszystkim dobra zabawa, i to, że studenci każdej uczelni mogą razem dobrze się bawić – przyznaje  Justyna z UAM.
Na koniec przyszedł czas na wybór miss i mistera wodnej bitwy, czyli tych spośród walczących, którzy najefektowniej prowadzili walkę.

Po wszystkim organizatorzy zaprosili  zmokniętych na kolejną akcję, tym razem pod hasłem... cho no się wysuszyć, tej. Przemoczone ubranie trzeba było bowiem wysuszyć, a mocne jeszcze popołudniowe słońce nadawało się do tego idealnie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto