Studenci próbowali namalować „dzikie” przejście dla pieszych!

W nocy ze środy na czwartek około godz. 2 patrol Straży Miejskiej zauważył na ul. Święty Marcin dwóch mężczyzn malujących na jezdni pasy przejścia dla pieszych. Uwagę strażników przykuło jednak, że malujący nie mieli ani odzieży ani samochodu używanego przez służby drogowe, a do tego pasy malowali w miejscu, gdzie nigdy ich nie było – mniej więcej w połowie drogi między skrzyżowaniami z ulicami Kantaka i Ratajczaka. W dodatku w tym miejscu pasy ruchu oddziela pas zieleni i ogrodzenie, które przecinałyby w połowie malowaną „zebrę”.

- Po krótkiej rozmowie wyszło na jaw, że malarzami są studenci Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, którzy w ten niecodzienny sposób chcieli zwrócić uwagę na, jak to wyrazili, „absurd oznaczeń drogowych, bo ludzie i tak przechodzą tam, gdzie chcą” – relacjonuje Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej.

Straż Miejska nie znalazła jednak zrozumienia dla ich artystycznej akcji. Jak wyjaśnia Piwecki, artyści nie wzięli pod uwagę faktu, iż ustawianie lub malowanie znaków drogowych wymaga zgody zarządcy drogi jest niezgodne z prawem, a poza tym niebezpieczne.
- Można sobie wyobrazić, co by było, gdyby oni to przejście zdołali namalować do końca – mówi strażnik. – Na przykład starsza osoba po dojściu do połowy ulicy i widząc, że nie może przejść przez pas zieleni, zaczęłaby się cofać i mogłaby wpaść pod samochód.

Pasy, które zdołali namalować studenci, są cały czas widoczne, gdyż jak wyjaśnia Piwecki, malujący użyli farb akrylowych, które są trudne do zmycia. Usunięciem pasów wkrótce zająć Zarząd Dróg Miejskich.

Sprawą samowolnych malarzy pasów zajmie się teraz sąd.