Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tańcem wyrazić siebie i świat

Redakcja
Za nami pierwsze trzy przedstawienia Polskiej Platformy Tańca. Każde w innej stylistyce, formie i treści – tak jak różne jest zjawisko nazywane polskim teatrem tańca.

Zorganizowana po raz pierwszy Polska Platforma Tańca to próba przybliżenia (głównie środowisku artystycznemu) tego, co „najświeższe i najbardziej obiecujące w polskim tańcu” – tak twierdzą w festiwalowym katalogu Anna Hryniewiecka, dyrektor festiwalu i Joanna Leśniewska, jego kurator programowy. W czwartek obejrzeliśmy trzy pierwsze spektakle Platformy.

Akcja zespołu Good Girl Killer to bardziej performance z elementami tanecznymi niż teatr tańca. Dużo w nim starannie zaaranżowanego ruchu, ładnie zagranych aktorskich fragmentów. Opowieść o wyobcowaniu, próbie wyrwania się ze stanu zawieszenia między stołem a telewizorem ma jednak i słabe strony. Paradoksalnie – najbardziej wciągające są te fragmenty przedstawienia, w których jest najmniej akcji. Przeszkadza też użycie zbyt wielu rekwizytów. Gdy scenografię stanowi stół i cztery krzesła stojące z boku sceny jest ona wypełniona energią postaci. Później, gdy pojawiają się wiadro, wanna, metalowe rury, oprawiana i skrobana ryba – dramaturgia przedstawienia zdecydowanie się psuje.
„Akcję” można traktować jako ciekawy, chociaż momentami bardzo wtórny i dłużący się eksperyment. Wymagający dopracowania, ale z szansami na sukces.

W obrębie stereotypów porusza się Towarzystwo Prze-Twórcze w Tańcząc z wrogiem. Technicznie świetny i dopracowany spektakl można by odebrać jako taneczną opowieść o potrzebie miłości, niezrozumieniu, samotności, poszukiwaniu szczęścia, o zdradzie i odrzuceniu. A także o tym, że mimo zewnętrznych różnic, w środku wszyscy jesteśmy tacy sami. Pełną napięcia i dynamiki. Autorzy postanowili te prawdy oczywiste o ludzkim życiu ubrać w ideologiczną otoczkę. Każdy z nich jest bowiem innej narodowości – Polka, Izraelitka i Niemiec. Można się zgodzić na tę „łopatologiczną” wykładnię dzielących ludzi stereotypów i uprzedzeń, jednak twórcom zabrakło konsekwencji. O ile bowiem  Markus Hoft mówi po niemiecku, to już Renata Piotrofska i Danya Elraz posługują się angielskim. A to zdecydowanie razi.

Solowy projekt Tomasza Bazana - Lang wciąga i fascynuje. Inspirowana chińską sztuką walki – Tang Lang etiuda opiera się wyłącznie na ciele aktora, grze napiętych mięśni, spowolnionych ruchach. Gdy dołożymy do tego czerwone światło o różnym natężeniu (czasami jedynie złamane bielą) i doskonale dopasowany podkład muzyczny otrzymamy pozostającego najczęściej w krwistym półmroku, skupionego przed walką wojownika. Tomaszowi Bazanowi udało się widzów zaczarować, przenieść w zupełnie inny świat, krainę pełną mistycyzmu i zjednoczenia z naturą. A wszystko to na zupełnie pustej scenie.

W piątek kolejne spektakle Polskiej Platformy Tańca: Vacuum, Waiting, Close-Up, INCH 1,5, jak wam się podobam oraz enter. A także prezentacje Lubelskiego Teatru Tańca, Teatru Okazjonalnego i Teatru Dada von Bzdülöw.

Pamiętajcie, że pisząc relację lub recenzję ze spektakli możecie wygrać nagrody pieniężne w konkursie Żywe Miasto.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto