Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczna śmierć na wodzie

Grzegorz BIELAWSKI
Ostatni start Mirosława Kędziory
Ostatni start Mirosława Kędziory
Mirosław Kędziora z klubu SKS Posnania Poznań zginął wczoraj w trakcie Motorowodnych Mistrzostw Europy i Świata w Trzciance. Do tragedii doszło pod koniec zawodów, gdy 32-letni M. Kędziora wystąpił w ostatnim wyścigu.

Mirosław Kędziora z klubu SKS Posnania Poznań zginął wczoraj w trakcie Motorowodnych Mistrzostw Europy i Świata w Trzciance. Do tragedii doszło pod koniec zawodów, gdy 32-letni M. Kędziora wystąpił w ostatnim wyścigu.

Wyścigi ślizgaczy na trzcianeckim jeziorze miejskim trwały od sobotniego ranka. W klasie S 550, w której startował poznaniak - Mirosław Kędziora, ścigało się jeszcze kilku innych zawodników. Kędziora był wicemistrzem Polski. Osierocił dwoje dzieci.

Zawinił tunel w powietrzu

- Do pierwszej boi zwrotnej zbliżały się dwa bolidy, które pędziły obok siebie z prędkością blisko 200 km/h. Jedną kierował Mirosław Kędziora, a drugą Węgier Victor Warsanyi. Doszło prawdopodobnie do utworzenia tzw. tunelu powietrznego. Skutek jest zawsze podobny - łodzie lecą w górę. Tak było i tym razem - mówiła po wypadku jedna z osób ,,z branży’’, która widziała dramatyczny moment.

Bolid Kędziory uniósł się na wysokość kilku metrów, a zawodnik wypadł z łodzi i uderzył w taflę wody. Przy tak dużej prędkości musiało skończyć się to rozległymi kontuzjami. Jednak dla Polaka skończyło się tragicznie.

Doznał prawdopodobnie silnego urazu kręgosłupa. Już w chwili, gdy ekipy ratunkowe wyciągały go z wody, jego stan określano jako krytyczny. Kędziora stanął do ostatniego wyścigu, chcąc walczyć o srebrny medal, gdyż zapewniony już miał brązowy. Także brązowy zdobył w tegorocznych mistrzostwach Europy w Ślesinie.

Chciałem pomóc...

- W klasie S 550 regulamin nie wymaga posiadania pasów bezpieczeństwa - stwierdził po tragedii Lechosław Rybarczyk, mistrz świata, kolega klubowy Kędziory. - Nie ma także obowiązku mocowania kokpitu. Ja również startuję bez pasów i kokpitu. Na siedemnaście rywalizujących w Trzciance łodzi tylko jedna miała te elementy i to najprawdopodobniej sprawiło, że jadący przy nim Węgier nie odniósł obrażeń - dodał L. Rybarczyk.

W klasie S 550 łódka musi ważyć minimum 260 kg. Zdaniem fachowców powinna być o co najmniej kilka kilogramów cięższa, co ograniczyłoby szybkość. - Sądzę, że po tym wypadku regulamin powinien być zmieniony - mówił L. Rybarczyk.

Sam L. Rybarczyk, który także ślizgał się w tym wyścigu, miał już zapewniony złoty medal.

- Chciałem jednak pomóc Kędziorze, by odebrać punkty rywalom. Prowadziłem i nie widziałem, jak doszło do wypadku. Wszystko działo się za moimi plecami. To wielki dramat. Jestem w szoku. Mój kolega nie odbierze już brązowego medalu - podsumował zawodnik.

Przed godz. 15.00 M. Kędziora zmarł w trzcianeckim szpitalu. Uczestnictwo w Mistrzostwach Europy i Świata 2001 było jego marzeniem.

- Mam zamiar osiągnąć jak najlepsze wyniki w startach łodzią w klasie S-550 - zapewnił jeszcze przed zawodami. Mistrzostwa świata w klasie S-550 wznowiono po 14 latach przerwy. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi prokuratura rejonowa w Trzciance.

Wypadki motorowodniaków


  • 1982 - w trakcie zawodów w Berlinie Zachodnim kilkukrotny mistrz świata Waldemar Marszałek kilka razy obrócił się razem ze swoim bolidem i opadł na wodę z wysokości kilku metrów. Przez 4 dni leżał nieprzytomny w szpitalu.
  • 1989 - podczas zawodów w USA, Waldemarowi Marszałkowi zablokował się silnik i wjechał na zawodnika z przodu. Po Polaku przejechała jeszcze łódka jadąca z tyłu. Polak miał wybite zęby, pęknięty kręgosłup i przecięte ścięgna w kolanie. Rekonwalescencja trwała 2 lata.
  • 1991 - na torze na Malcie podczas wyścigów zginął Bolesław Niklewski, rodowity poznaniak, wieloletni zawodnik Posnanii i trzykrotny mistrz Polski w klasie O-250 w latach 1988-90. Od kilku lat na Jeziorze Rogozińskim rozgrywany jest memoriał jego imienia.
  • 1998 sierpień - na torze wyścigowym w Hamburgu w wypadku zginął Andy Chesman z Anglii. Podczas tych zawodów także Polak, Tadeusz Haręza, ledwo uszedł z życiem, gdy zderzył się z bolidem Włocha.
  • 1999 - w czeskich Jedownicach w trakcie zawodów zginął na wodzie Bułgar, Jordan Jordanow
  • 2000 - na poznańskim Jeziorze Maltańskim Włoch Guido Cappellini miał wypadek w trakcie treningu. Jego bolid rozpędził się i nagle wyskoczył w górę. Stanął w pionie i wpadł do wody. Zawodnikowi nic poważnego się nie stało.
  • 2001 - podczas zawodów w Ślesinie doszło do kolizji bolidu Lechosława Rybarczyka i Grzegorza Kozłowskiego. Obydwaj zawodnicy wyszli z tego bez szwanku.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto