Po przybyciu na Jeżyce okazało się, że w samochodzie są szczelnie pozamykane wszystkie okna, a wnętrze samochodu całkowicie zaparowało. Gdy strażnicy usiłowali ustalić kto jest właścicielem pojazdu, on sam widząc zamieszanie przyszedł do auta. Zdumionym strażnikom 36-latek oznajmił, że psa zamknął w samochodzie 6 godzin wcześniej, a zapytany o powód takiego postępowania odparł:
- Moja żona wyjechała, a ja nie mogę sobie z nim poradzić. Zostawiłem go samego w domu to mi zniszczył drzwi!! W samochodzie jest spokojny.
Po interwencji strażników pies został uwolniony. Strażnicy skontrolowali także obowiązek rejestracji psów w systemie elektronicznym - tutaj nie było zastrzeżeń.
Ponieważ, w ocenie strażników, opisany czy nosi znamiona przestępstwa opisanego w ustawie o ochronie zwierząt jako niehumanitarne traktowanie zwierząt, sprawa została przekazana policji.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?