Przyczyna? Przed sezonem nie uruchomiono ogrzewania, a pozostająca w kaloryferach woda zamarzła. Zamarzły też baterie i woda w muszlach. Lód rozsadził zbiorniki, a gdy nastała odwilż - zaczęła się powódź.
Co naprawdę stało się w obu zrewitalizowanych za niemal 10 mln zł budynkach? Kto zawinił? Być może odpowiedzi znajdą zainteresowane strony - przedstawiciele Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, MPGM-u (obecny zarządca budynku), Pekabudu Morasko (wykonawca remontu) i firmy dostarczającej ciepło, którzy mają się w środę spotkać przy ulicy Grobla.
Wszystko zaczęło się jeszcze w grudniu, gdy pracownicy ochrony upomnieli się o ciepło. Pełniąc służbę, marzli w nieogrzewanym budynku, a przecież zima dopiero się rozpoczynała. Nikt jednak tego ciepła do budynku nie dostarczył. Czy dlatego, że system c.o. był niesprawny bądź niesprawdzony po usuwaniu awarii, czy dlatego, że ktoś nie poinformował Dalkii, że już można grzać? 16 lutego potencjalni nabywcy tych mieszkań mogli je oglądać. Już dzień wcześniej przedstawiciel zarządcy i wezwany na miejsce pracownik ZKZL-u zauważyli lód w sedesach i na kaloryferach w łazienkach. Dwa dni później woda lała się już strumieniami.
- W czwartek stwierdzono liczne zalania na klatkach schodowych i w mieszkaniach, uszkodzenia grzejników, kanalizacji wodnej. Zaczęły wychodzić plamy na ścianach, wybrzuszać się panele na podłogach - mówi Maria Wellenger z MPGM. - Interweniowało nasze pogotowie techniczne, spuszczono wodę z układu c.o. w węźle i w instalacji zimnej wody przy wodomierzach, pozakręcano zawory.
Budynki kontrolowane są codziennie. Usuwana jest woda. Trwa wyjaśnianie sprawy w ZKZL-u. To tu powinna zapaść decyzja o włączeniu ogrzewania na zimę, które zresztą działało przez cały ubiegły sezon. Wykonawca naprawiał usterki. W listopadzie podobno przeprowadzane były próby ciśnienia w układzie c.o.
Zbigniew Garus, wiceprezes firmy Pekabud, jest zaskoczony. - Oba gotowe do zamieszkania budynki, w których remonty wykonywane były pod nadzorem konserwatora zabytków, oddaliśmy do dyspozycji ZKZL-u dwa lata temu. Gdy wezwano nas jesienią, okazało się, że zakręcony był zawór po stronie Dalkii - tłumaczy Garus.
Ta, o czym informuje w piśmie do MPGM, czekała na sygnał z ZKZL. - Skontaktowaliśmy się już z Wydziałem Gospodarki Nieruchomościami i ubezpieczycielem, który oszacuje straty. Jednocześnie ustalamy, co było przyczyną awarii - mówi Magdalena Gościńska z ZKZL-u. - Prawdopodobnie przetarg zostanie odwołany - potwierdza Rafał Łopka z Urzędu Miasta.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
