Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uważaj, gdzie parkujesz!

Lilia Łada
Lilia Łada
Parkowanie na dziko to w Poznaniu nic nowego. Kolejny przykład: na Słowackiego samochody blokują dojazd do budynku nawet karetkom i straży pożarnej.

Chodzi tu konkretnie o wjazd na parking i do podziemi, znajdujące się za biurowcem. Tamtędy wjeżdżają samochody dowożące towar do budynku, śmieciarki, a w razie konieczności samochody straży czy pogotowia. Dlatego jest tam ustawiony znak zakazu parkowania i zatrzymywania, by samochody ciężarowe miały wystarczająco dużo miejsca do manewrowania przy wjeździe.

"W przeszłości zdarzało się, że dostawcze wozy ocierały się o zaparkowane wozy lub nie mogły w wąskim korycie skręcić" - pisze Nishio. - "Średnio Straż Miejska w tym miejscu zakłada nawet dziesięć razy dziennie blokady kół".

Tylko że działania strażników są, zdaniem Nishio, kompletnie nieskuteczne.
"Tak naprawdę to po kilku minutach interwencji SM można wrócić na to samo miejsce i znowu jest zastawione" - pisze.

- Rzeczywiście z tak parkującymi kierowcami mamy duży problem, ale Jeżyce wcale nie są tu jakimś wyjątkiem - mówi Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej. - Tak samo wyglądają wszystkie dzielnice o starej zabudowie. Z naszych statystyk wynika, że najgorzej jest wcale nie na Jeżycach, a przy szpitalu na 28 Czerwca, gdzie parkujące samochody notorycznie blokują wjazd dla karetek. I niestety, te problemy będą się nasilać ze względu na strefę. Ludzie uciekają i staną wszędzie, byleby nie płacić...

Jednak zdaniem pani Marii, która regularnie przywozi swoją mamę do znajdującej się naprzeciwko przychodni na zabiegi, sprawa nie jest taka prosta.

- To jest przychodnia, tu przyjeżdżają chorzy ludzie, którzy często mają kłopoty z poruszaniem, tak jak moja mama - wyjaśnia. - Ja muszę podjechać pod samo wejście, bo mama inaczej nie dojdzie do lekarza. Ale stając przed wejściem blokuję miejsce innym samochodom, których pasażerowie mają ten sam problem, albo karetkom, które przecież też przywożą chorych ludzi. Chętnie zaparkowałabym gdzie indziej, ale gdzie? To jedyne wejście do przychodni.  Może gdyby z boku były dodatkowe drzwi, a przy nich kilka miejsc parkingowych, wtedy samochody nie musiałyby parkować, gdzie popadnie.

Nishio Poznań udało mu się sfotografować jeden z przykładów parkowania, gdzie popadnie. Tym razem to nie pacjent przychodni, ale klientka salonu telefonii miała pecha. Wpadła do salonu - i w sidła blokady. A kiedy Straż Miejska przyłapie kogoś na takim parkowaniu, to mandat i blokada mogą być jeszcze najmniejszymi problemami.

- Samochód może być wywieziony na parking strzeżony, a to już jest poważny koszt - wyjaśnia Piwecki. - I problem, bo by odzyskać swój samochód, trzeba się naprawdę sporo nabiegać i najeździć. Oczywiście, tym razem zgodnie z prawem...


Barak
Kultury - Metamorfozy: Gra
pozorów
10 marca, Maska 17 marca, Sztuka
ciała
24 marca
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto