Aptekarze poczuli się oszukani przez rząd, po tym kiedy dowiedzieli się, że ustawa refundacyjna zawiera zapisy, obciążające ich odpowiedzialnością za realizację błędnie wypisanych przez lekarzy recept. Dodajmy, iż aptekarze po ustaleniach z 4 stycznia spodziewali się, że minister Bartosz Arułkowicz zwolni ich z odpowiedzialności finansowej za błędnie wypisane i zrealizowane recepty na leki refundowane. Minister jednak postąpił inaczej. Aptekarze zatem wzorem lekarzy zaprotestować.
Zobacz też: Więcej o ustawie refundacyjnej
Ogólnopolska akcja rozpoczęła się w poniedziałek. Godzinny strajk ostrzegawczy wyznaczony został na godz. 13.00. Apteki, które zdecydowały się przystąpić do strajku, obsługiwały pacjentów jedynie w nagłych przypadkach, którym zagrażała trata życia. Chodzi m.in. o sprzedaż leków ratujących życie. Apteki, aż do odwołania, mają być zamykane na godzinę codziennie. Zdecydowała o tym Naczelna Izba Aptekarska.
Dziś jeszcze nie wiadomo, ile spośród 1200 aptek zrzeszonych w Izbie Aptekarskiej przystąpiło do strajku. Prawdopodobnie będzie to znacznie mniej niż zakładane wcześniej 20 procent.
Ustawa refundacyjna jest ułomna. Media niemal każdego dnia wydobywają na światło kolejne jej niedoskonałości. Naczelna Izba Aptekarska zamierza ją zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?