MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Warta - GKP 2:3: Gol w 93. minucie dobił Wartę

Redakcja
Straszny zawód sprawili swoim kibicom piłkarze Warty Poznań. W meczu 25. kolejki I ligi podopieczni Marka Czerniawskiego tracąc gola w 93. minucie, ulegli na własnym stadionie GKP Gorzów Wielkopolski 2:3 (1:1).

- Tracimy bramkę w doliczonym czasie gry. Przegrywamy na własne życzenie mecz, który był wygrany – powiedział zaraz po meczu Tomasz Bekas, pomocnik Warty Poznań. Doświadczony zawodnik słusznie zauważył, że dziś Warta przegrała mecz, którego przegrać nie powinna.

Mecz rozpoczął się dość spokojnie, gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Pierwszą ładną akcję Warciarze stworzyli w 8. minucie, kiedy to Tomasz Magdziarz popędził z piłką prawą stroną, mocno wrzucił futbolówkę w pole karne, ale tam żaden z jego kolegów nie zamknął akcji.

Goście odpowiedzieli dopiero w 19. minucie. Strzał z ponad 30 metrów niewiele minął prawy słupek bramki strzeżonej przez Łukasza Radlińskiego. W ostatnim kwadransie goście przeprowadzili jeszcze kilka groźnych akcji. W 33. minucie Łukasz Białozyt strzelił zza pola karnego i piłka minęła lewy słupek bramki Warty. Chwilę po tym Mateusz Piątkowski z 13 metrów trafił prosto w Radlińskiego.

Gospodarze przetrzymali ataki gości i w 41. minucie wywalczyli rzut wolny. Do piłki ustawionej na 25 metrze doszedł Piotr Reiss. Napastnik „Zielonych” strzelił technicznie, ale wysoko nad poprzeczką i kiedy wydawało się, że zacięta pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem - Warta strzeliła gola. Jednak na listę strzelców nie wpisał się żaden z zawodników z Poznania, a gracz gości – Krzysztof Ziemniak, który po wstrzeleniu piłki w pole karne przez gospodarzy mocnym strzałem skierował piłkę do własnej bramki.

W drugiej połowie goście ruszyli do odrabiania strat. W 50. minucie ofiarnym ślizgiem Strugarek zablokował strzał gości. Kilka minut później strzał zza pola karnego obronił pewnie Radliński. Gra nadal była zacięta, piłkarze nie oszczędzali się na murawie. W 64. minucie za brzydki faul, żółtą kartkę otrzymał Abraham Loliga, który kilka chwil wcześniej zmienił Alaina Ngamayamę.

Wydawało się, że wynik meczu już nie ulegnie zmianie - ale w 72. minucie goście w szybkiej akcji strzelili wyrównującego gola. Do zagranej w pole karne piłki z łatwością dopadł Mateusz Piątkowski i z bliskiej odległości zdobył bramkę. Kibice na trybunach jeszcze nie zdążyli otrząsnąć się po utracie gola, a już cieszyli się z prowadzenia. Chwilę po stracie gola, w 73. minucie, wprowadzony kilka minut wcześniej Damian Pawlak wpadł w pole karne i mocnym strzałem w okienko wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Goście mogli odpowiedzieć zaraz po wznowieniu, ale świetnie w sytuacji sam na sam zachował się Radliński, broniąc nogami strzał napastnika gości. To, co nie udało się chwilę wcześniej, goście zrealizowali w 81. minucie. Dokładnie w taki sam sposób zagraną wzdłuż linii bramkowej tym razem do siatki dobił były gracz Warty, Maciej Truszczyński. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, sędzia główny doliczył 180 sekund do regulaminowego czasu gry.

Wystarczyło to gościom, by strzelić bramkę i wywieźć z Poznania trzy punkty. Ostatnia akcja spotkania, rzut rożny dla gości. W polu karnym najbliżej wyskakuje rezerwowy, Michał Ilków-Gołąb i głową pokonuje Radlińskiego. Niemożliwe stało się faktem - Warta mimo dwukrotnego prowadzenia, przegrała mecz z niżej notowanym rywalem.

- Nie wiem co się z nami dzieje, przed każdym meczem zakładamy sobie, żeby grać konsekwentnie z tylu. Nie udało się dzisiaj niestety - mówił załamany Tomasz Bekas. - Nie wiem co powiedzieć, zagraliśmy fatalnie.

- Zrobiliśmy dzisiaj wszystko, żeby nie awansować wyżej w tabeli, mimo, że zagraliśmy momentami dobrą piłkę - kręcił głową po meczu trener Marek Czerniawski. - Niedopuszczalne jest żeby dwie bramki padały w takich samych okolicznościach. Jestem zdruzgotany tą klęską, jutro mamy trening i wszystko będziemy analizować.

- W końcówce nie kalkulowałem i dokonałem zmian w ofensywie. Chcieliśmy powalczyć o całą pulę, udało się. Zwycięstwo jest szczęśliwe - promieniał z kolei szkoleniowiec GKP, Adam Topolski.

Warta Poznań – GKP Gorzów Wielkopolski 2:3 (1:0)

Bramki: 45. Ziemniak (sam.), 73. Pawlak - 72. Piątkowski, 80. Truszczyński, 90. Ilków-Gołąb.

Żółte kartki: Iwanicki, Loliga (Warta), Wan, Truszczyński, Łuszkiewicz, Ilków-Gołąb (GKP).

Warta: Łukasz Radliński - Paweł Ignasiński, Błażej Jankowski, Krzysztof Strugarek, Przemysław Otuszewski - Tomasz Magdziarz, Tomasz Bekas, Alain Ngamayama (60. Abraham Ghana Loliga), Piotr Reiss, Paweł Iwanicki (86. Szymon Kaźmierowski) - Damian Seweryn (71' Damian Pawlak).

GKP: Sławomir Janicki - Krzysztof Ziemniak (79. Krzysztof Kaczmarczyk), Maciej Truszczyński, Paweł Wojciechowski, David Topolski - Łukasz Białożyt, Mateusz Machaj (54. Michał Ilków-Gołąb), Adrian Łuszkiewicz, Grzegorz Wan - Mateusz Piątkowski, Emil Drozdowicz (68. Paweł Kaczorowski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto