Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wieczny kwiecień" wygrywa Metafory Rzeczywistości 2012

Redakcja
Marek Zakrzewski / Teatr Polski
Opowieść o człowieku próbującym znaleźć swoje miejsce w Polsce "posmoleńskiej" lub "antykrzyżowej" zwyciężyła w tegorocznej edycji konkursu na współczesny dramat w Teatrze Polskim.

Jarosław Jakubowski, autor zwycięskiego "Wiecznego kwietnia" znany jest już widzom Teatru Polskiego, z zakwalifikowanego dwa lata temu do finału Metafor rzeczywistości dramatu "Generał" I o ile "Generał" okazał się niezbyt udaną formą publicystyczną, to "Wieczny kwiecień" przebojem zdobył uznanie zarówno jurorów, jak konkursowej publiczności.

Bo poznański konkurs różni się od innych mu podobnych, że finałowe dramaty przedstawiane są na scenie w formie perfomatywnego czytania - pod opieką reżyserską publiczność ma okazję zobaczyć zarys wizji scenicznej adaptacji dramatu - co prawa czytany - ale już z mniej lub bardziej gotową scenografią, czasami z muzyką, ale - co najważniejsze - granym przez aktorów. Co prawda, w ten sposób oceniany jest nie tylko sam tekst, ale także po części wizja reżyserska jego adaptacji, ale pokazywane są w ten sposób możliwości sceniczne danej pracy.

Na "Wiecznym kwietniu", jaki zobaczyliśmy w niedzielę wieczorem na deskach Teatru Polskiego swoje piętno odcisnęła reżyserka wystawienia - Agnieszka Korytkowska-Mazur. Dzięki temu widzowie zobaczyli prawie gotowy spektakl, który - choć różnił się momentami nawet znacznie od literackiego pierwowzoru - to był na tyle spójną i zwartą całością, że oprócz jury także widzowie postanowili "Wiecznemu kwietniowi" przyznać także swoją nagrodę.

Agnieszka Korytkowska-Mazur zdecydowała się uciec od posmoleńskiej traumy, kładąc w trochę innych miejscach akcenty i na inne problemy zwracając uwagę. I chociaż dalej - tak jak w wersji pisanej dramatu - mamy do czynienia z Areczkiem, człowiekiem blisko czterdziestoletnim, zagubionym w polskiej rzeczywistości, to nie są już najważniejsze dwa zwalczające się obozy - "krzyżowców" i "apostatów". Istnieją i stanowią ważne tło, ale poprzez mechaniczne wygłaszanie kwestii, przerysowanie ważnych dla nich problemów - nie są tematem scenicznego "Wiecznego kwietnia". Reżyser postawiła na Areczka, na jego lęki, na ludzi z dzieciństwa, którzy te lęki ukonstytuowali i w efekcie na jego niemożność zrozumienia otaczającego świata. Czy Areczek wybierze jeden z dwóch obozów? A może dzięki retrospekcji wybierze własną drogę, kierując się wzorcami z młodości? Czy uda mu się żyć, chociaż nad wszystkim wisi widmo zagłady?

Niewątpliwym atutem tego czytania była także świetna obsada aktorska - rewelacyjny Piotr B. Dąbrowski jako Areczek, mistrzowski Michał Kaleta, oraz doskonali Andrzej Szubski, Paweł Siwiak, Barbara Krasińska i Barbara Prokopowicz.

"Wieczny kwiecień"" otrzymał dwie konkursowe nagrody - jury (15 tys. zł) oraz publiczności (5 tys. zł) i zostanie wystawiony na scenie Teatru Polskiego pod koniec tego roku.

Trzecią konkursową nagrodę - dziennikarzy - (5 tys. zł) przyznano "Zażynkom" autorstwa Anny Walkulik. To najbardziej "klasyczny" w formie dramat tegorocznego konkursu. Ze świetnie zarysowanymi postaciami - ojca, syna i ich wspólnej kochanki. Dramat, w którym autorka porusza kilka ważnych problemów współczesności, które można zawęzić do jednego ogólnego - niemożliwości porozumienia się bliskich sobie ludzi. "Zażynki" to historia o niespełnionych miłościach, trudnych relacjach ojca i syna, zderzeniu zasad panujących w życiu prowincjonalnym i wielkomiejskim, aborcji, stosunku do religii, wpływie kościoła katolickiego na egzystencję ludzi.

W inscenizacji Katarzyny Kalwat "Zażynki" stały się świetną kameralną opowieścią o ludzkich losach i motywach kierujących bohaterami. Przejmującą i wzruszającą. I przede wszystkim zmuszającą do zastanowienia i wywołującą dyskusje. Na uwagę zasługuje rewelacyjna Anna Sandowicz. I o ile szkoda, że "Zażynek" na scenie Teatru Polskiego nie zobaczymy, to tym bardziej żal, ponieważ rola Marysi wydaje się jakby specjalnie napisana dla Anny Sandowicz. To wokół niej toczyło się sceniczne życie. Nie można jednak nie wspomnieć o tym, że doskonale w roli Piotra wypadł Mariusz Adamski. Warto zwrócić pilniejszą uwagę na tego młodego aktora (od niedawna w zespole Teatru Polskiego). A także o niezłej kreacji stworzonej przez Wiesława Zanowicza jako Jana.

Trzecim finałowym dramatem przestawionym w ramach Metafor rzeczywistości 2012 była "Kopia paryskiego metra w kawałkach" autorstwa Marty Sokołowskiej. I niestety, nawet ogromne starania reżyserującego wystawienie Bartosza Zaczykiewicza, starających się aktorów - Teresy Kwiatkowskiej, Ewy Szumskiej, Łukasza Chrzuszcza, Wojciecha Kalwata i Piotra Kaźmierczaka, nie były w stanie uratować tego tekstu. Materiał napisany przez Martę Sokołowską - o mocno anarchistyczno-antyglobalistycznym wydźwięku (nieco złagodzonym przez próbę nadania mu refleksyjno-egzystencjonalnego charakteru przez reżysera) na scenę nie nadaje się zupełnie.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto