Chociaż przedstawienie katalońskiego zespołu La Fura Dels Baus zapowiadane było jako parada z placu Wolności na Stary Rynek, to działania z placu można traktować tylko jako wstęp do tego, co działo się przed ratuszem. Nic by się nie stało, gdyby od razu wszystko odbywało się w jednym miejscu.
La Fura Dels Baus nie zawiodła tych, którzy spodziewali się wielkiego wizualnego widowiska. Na Stary Rynek wmaszerowała dziewięciometrowa postać, przetaczała się po nim gigantyczna kula, która potem stałą się wielkim wiszącym ekranem, nad głowami zgromadzonych fruwał kosmiczny statek z pasażerami, siatka złożona z ludzi, a z dachu pobliskiej kamienicy sfrunął anioł… Wszystko wzmocnione doskonale dopasowanymi światłami i muzyką. Niemała w tym zasługa Chóru Kameralnego UAM.
I chociaż każdy z tych elementów był doskonale dopracowany, robił na widzach wrażenie, to nie da się powiedzieć, że po złożeniu wszystkiego razem dostaliśmy jakąś zwartą całość. Mieliśmy raczej do czynienia ze zbiorem perfekcyjnie dopracowanych elementów, pomiędzy którymi brakowało łącznika.
Bo za takowy trudno uznać słyszane co jakiś czas teksty. Nie dość, że niektóre z nich napisane zostały jakimś upiornym pseudonaukowym slangiem, to jeszcze czytająca je kobieta robiła to w taki sposób, jakby widziała je pierwszy raz w życiu.
Czy to oznacza, że nie było warto spędzić tej godziny w sobotnią noc na Starym Rynku? Oczywiście że nie! Z czasem te niedoróbki w pamięci się zatrą, a pozostaną w niej tylko wspaniałe obrazy złożone z unoszących się w powietrzu ludzi.
**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?