Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielokrotny Witkacy i atak reklamy na ulicach

Mariusz Jaskuła
Mariusz Jaskuła
Laureaci nagrody "Książki Jesieni 2009" okazali się nie tylko świetnymi autorami, ale także porywającymi gawędziarzami. Nagrodzono książki Janusza Deglera, Jacka Dukaja oraz duetu Elżbieta Dymna - Marcin Rutkiewicz.

W Bibliotece Raczyńskich na placu Wolności odbyła się kolejna edycja Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych. Laureatami "Książki Jesieni 2009" zostali Janusz Degler za książkę "Witkacego portret wielokrotny" ("za dzieło, które z chwilą wydania stało się lekturą obowiązkową" - uzasadniało jury), Jacek Dukaj za powieść "Wroniec" ("za opowiedzenie historii stanu wojennego z perspektywy dziecka") oraz Elżbieta Dymna i Marcin Rutkiewicz - autorzy książki "Polski outdoor. Reklama w przestrzeni publicznej" ("Za upomnienie się o polską kulturę przestrzeni") .

Wyróżnienia zaś przypadły Zofii Beszczyńskiej (za tekst) i Elżbiecie Krygowskiej-Butlewskiej (za ilustracje) książki "Skąd się biorą wilki?" oraz Tomaszowi Lemowi za książkę "Awantury na tle powszechnego ciążenia".

Poznań jest honorowy

Podczas wręczania nagrody zauważono, że jest ona honorowa.
- Tym się różnimy od Warszawy, Gdyni czy Wrocławia, że jesteśmy honorowi - zażartował Wojciech Spaleniak, dyrektor biblioteki i przewodniczący kapituły nagrody.

Prof. Piotr Śliwiński, prowadzący dyskusję, stwierdził, że Witkacy przedstawiony w książce Deglera jest jeszcze bardziej niewiarygodny niż się to wydawało z jego bujnej legendy.

Przepytywany przez Śliwińskiego Degler wyrażał swoje przywiązanie do Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz, co zaciekawiło publiczność, do Poznania.
- Witkacy właśnie w Poznaniu debiutował w 1919 roku jako dramatopisarz na łamach poznańskiego czasopisma literackiego "Zdrój" - opowiadał Degler.

To z Poznania też pochodziła żona Witkacego Jadwiga, jak i cała jej rodzina Unrugów, którzy osiedli w XVI wieku w Wielkopolsce.

Prof. Degler przyznał też, że jego przygoda z Witkacym zaczęła się również w Poznaniu, gdzie w Bibliotece Raczyńskich, niestrudzenie pracował nad swoją pracą doktorską, przepisując ręcznie przedwojenne artykuły na temat Witkiewicza. - Przysięgam, nie było wtedy kserokopii, choć młodym ludziom trudno to sobie wyobrazić - z sentymentem wspominał Degler.

Nasza uwaga jest cenna

Elżbieta Dymna i Marcin Rutkiewicz opowiadali z kolei o swojej walce wymierzonej w otaczającą nas zewsząd reklamą zewnętrzną.
- Dopada nas wszędzie, nawet na urlopie - jesteśmy na plaży, a po horyzont są reklamy - rozpoczęła Dymna. - Wracając z urlopu, już nie można było zamknąć oczu - dodała.

Rutkiewicz zaznaczał, że książka "Polski outdoor" jest orężem w walce z polską przestrzenią publiczną. - Przestrzeń publiczna jako kategoria w polskim prawie nie istnieje, nie jest też zdefiniowana reklama - powiedział.

Książka Dymnej i Rutkiewicza jest złożona z setek zdjęć polskich ulic i miast, pokrytych reklamami, które ustawiane są całkowicie samowolnie, bez żadnej zgody. - Miasta zatracają swoją tożsamość kulturową, bo zaczynają wyglądać tak samo - komentował Rutkiewicz.

- To co mamy najcenniejszego jako konsumenci, to nasza uwaga, a sprzedajemy ją bardzo tanio. Nauczmy się ją cenić, bo zatracimy wrażliwość na estetykę w każdym wymiarze - apelowali wspólnie autorzy.

Praca nad specjalną ustawą w kwestii reklamy zewnętrznej jest już złożona w Sejmie, ale jak przyznają zgodnie uczestnicy spotkania, do zmiany wyglądu przestrzeni publicznej jeszcze jednak długa droga.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto