Do późnych godzin nocnych strażacy i mieszkańcy Pomarzanowic koło Pobiedzisk wypompowywali wodę zalewającą ich piwnice. Lokalna powódź to skutek nagłej odwilży, która zawitała do Wielkopolski.
Pomarzanowiczanie zaczęli walkę z powodzią już we wczesnych godzinach rannych. Schodząca z pobliskich pól woda dostała się bowiem do piwnic trzech bloków mieszkalnych w tej miejscowości. Dalszym trzem blokom groziło zalanie.
- Ziemia jest jeszcze zmarznięta i nie przepuszcza w głąb wody — tłumaczy Leszek Węckowski, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu. — Dlatego woda z roztopów zaczęła zalewać piwnice.
Sytuację pogorszyły nie odbierające należycie wody studzienki kanalizacyjne w Pomarzanowicach. Dlatego rano woda płynąca ulicą wartkim potokiem dostała się do piwnic, osięgając nawet pół metra głębokości.
Już o godz. 6 na miejscu pojawiły się jednostki straży pożarnej: zawodowa z Poznania oraz dwa wozy OSP z pobliskich Pobiedzisk.
Najgorsze było to, że wśród zalanych pomieszczeń znalazła się też kotłownia gazowa. Główne wysiłki ratujących skierowane zostały właśnie na wypompowanie wody z kotłowni.
Mieszkańcy Pomarzanowic zaczęli też budować tymczasowe wały z worków z piaskiem. Tamy były na tyle skuteczne, że zatrzymały napływ wody. Dzięki nim uratowano przed zalaniem trzy zagrożone budynki. Przez cały czas pracowały też dwa beczkowozy na okrągło wywożące wodę z zalanych pomieszczeń.
Leszek Węckowski
rzecznik prasowy KW PSP w Poznaniu
- Wieczorem (ok. godz. 20) sytuacja została już całkowicie opanowana. Woda z pól schodziła już wolniej. Uruchomiono też kotłownię. Na miejscu pozostali jednak strażacy ochotnicy, którzy będą kontrolować sytuację przez całą noc.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?