Z obrońcą Kolejorza rozmawia Paweł Stankiewicz
Mieliście mecz pod kontrolą, prowadziliście w Gdańsku, a wracacie do Poznania bez punktów. Co się stało?
Można tak powiedzieć. Strzeliliśmy bramkę i kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania. Taka jest jednak piłka nożna. Nie udało nam się zdobyć drugiego gola, a potem zdarzają się różne sytuacje, kiedy rywal strzela przypadkowego gola i idzie za ciosem. Tak było w niedzielę. Lechia strzeliła pierwszą bramkę, zaraz drugą i z wygranego meczu zostaliśmy z niczym.
Zamknęliście sobie drogę do europejskich pucharów...
Na pewno tak. To spotkanie miało pokazać, kto ma większe szanse, żeby zagrać w pucharach. My przegraliśmy, a Lechia wygrała i zrobiła krok w tym kierunku.
Znacie grę Lechii i wiedzieliście, że potrafi w końcówce sięgać po punkty?
Tak, ale nam zabrakło przede wszystkim strzelenia drugiej bramki. To by uspokoiło grę i myślę, że wtedy byśmy wygrali. Szkoda, że po stracie drugiego gola nie udało już się nam wyrównać.
Po zejściu Arboledy pojawiła się jakaś dekoncentracja?
Nie wiem, czy samo zejście Manuela było przyczyną porażki. Dekoncentracja się pojawiła, skoro straciliśmy dwa gole.
Czytaj także: Oceniamy lechitów: Tylko do kilku nie mamy pretensji
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?