Wielu kierowców nie posłuchało apeli drogowców i policjantów i na cmentarze wybrało się samochodami. Niektórzy zostawiali jednak auta w połowie drogi i dalszą trasę pokonywali tramwajem. Tak było w przypadku Junikowa (kierowcy parkowali po obu stronach ulicy Grunwaldzkiej już na wysokości ulicy Marszałkowskiej) oraz nekropoli miłostowskiej (auta zostawiono przystanek przed pętlą tramwajową).
- Już przed skrzyżowaniem z Bułgarską był korek. Najprościej było przesiąść się do tramwaju - przekonywał pan Tomasz, który przy Bułgarskiej zostawił auto.
Pojazdy komunikacji miejskiej, mimo że było ich zdecydowanie więcej niż zwykle, jeździły pełne. Nie bez znaczenia była też pogoda, która zachęcała do spacerów.
Czytaj także: Ponad 41 tys. zł na Rossę! [ZDJĘCIA, WIDEO]
Było to zauważalne zwłaszcza na Górczynie. Przejazd ulicami Arciszewskiego i Ściegiennego spowalniali piesi. Mimo licznych patroli nie zawsze niestety korzystali z przejść. Kierowcy musieli być wyjątkowo czujni.
Płynnie można za to było przejechać ulicą Lutycką. Na odcinku od ronda Obornickego do torów kolejowych obowiązywał zakaz jazdy dla ciężarówek oraz ograniczenie prędkości dla pozostałych samochodów. Nie było też problemu ze znalezieniem miejsca do parkowania.
- Bardzo obawiałem się tegorocznego "znicza" - przyznał Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - W podobnych akcjach biorę udział od 20 lat i nie pamiętam, by kiedykolwiek wcześniej miasto było aż tak rozkopane.
Jego zdaniem wyjątkowo dobrą sytuację na poznańskich drogach zawdzięczamy temu, że zmiana organizacji ruchu została wprowadzona bardzo wcześniej.
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
Od dzisiaj kierowcy Ubera i Bolta muszą mieć polskie prawo jazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?