Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wszystkie śmieci nasze są! (foto+wideo)

natalia adamczyk
natalia adamczyk
To był dzień rekordów na wysypisku w Suchym Lesie. Obok rekordu Guinessa padł tam także rekord frekwencji. Na tym zazwyczaj spokojnym terenie zgromadziły się wczoraj prawdziwe tłumy.

Od godziny 14:00 wszyscy przybyli na miejsce kandydaci na muzyków ustawiali się najpierw w kolejce do rejestracji. Zaaranżowana tuż przy scenie filia kancelarii prawnej na świeżym powietrzu miała co robić – kolejka była właściwie do godziny 17.00. Po rejestracji każdy odbierał przydziałową koszulką, co było istotnym elementem, gdyż bez niej nie zostałby policzony i nie brał udziału w biciu rekordu.

Stojąc w kolejce, można było zastanowić się nad wyborem instrumentu (jeśli dzień wcześniej nie dotarło się na próbę). Możliwości było sporo – wiolonczele z beczek stalowych, kolorowe wiaderka, rurki zamiast klasycznych dzwonków, mega-basy z beczek plastikowych i drukarki. Wszystko to ułożone w kolorowe i malownicze stanowiska, zazwyczaj kilkuosobowe.

Zbyszek Łowżył, dyrygent orkiestry, doświadczony w pracy z wieloosobowymi grupami, świetnie tłumaczył wszystkim jak i co grać, wspierając się partyturą. Dodać tu należy, że napisaną ją tak, by w każdej chwili można było „włączyć” i „wyłączyć” dany instrument bez szkody dla całości.

Nie miała ona jednego kształtu, ani kolejności wchodzenia poszczególnych partii instrumentów , toteż bardzo ważnym było – oprócz utrzymania pulsu – śledzenie zamierzeń dyrygenta. Poza tym kluczowe momenty – cisza przed nagraniem czy równy koniec utworu – przy tak dużej ilości osób stały się poważnym zagrożeniem dla sukcesu próby bicia rekordu.

Trzeba przyznać, że proste „na ucho” bity, okazały się w pewnym momencie skomplikowane – każda grupa instrumentów zmagała się z jakimś problemem. Mega-basy miały odpowiedzialność podstawową – były bazą całego utworu, partia wiaderek z koli była po prostu bardzo szybka, nie mówiąc już o rurkach, na których grało się na przemian trzymając i podrzucając instrument.

Na szczęście ćwiczyliśmy dość długo, nawet w trakcie przerw widać było poszczególne grupy ćwiczące swoją partię. W końcu, od godziny 17.00 zaczęło się pierwsze podejście do bicia rekordu, czyli próba nagrania przynajmniej 5 minut utworu, w całości, bez pomyłek.

Niestety nie udało się za pierwszym podejściem – emocje spowodowały, iż niektórzy nieświadomie przyspieszali i w pewnym momencie rytm się rozjeżdżał. Za piątym razem jednak orkiestra dała radę! Mimo pewnych kryzysów rytmicznych w trakcie udało się nagrać 11 minut utworu!

Po nim nastąpił wybuch radości, gratulacje i brawa (a raczej trzaski – każdy bębnił w to, co miał pod ręką), a także podziękowania dla wszystkich oraz zaproszenie na koncert Republiki Czadu i imprezę z Ictusem. Nie wszyscy mogli zostać i z żalem wsiadali do specjalnych, oklejonych plakatami autobusów, które kursowały tego dnia z wysypiska do Urzędu Wojewódzkiego. Niektórzy tez przeciwnie … dopiero mogli się zjawić, żałując, że nie zdołali powiększyć orkiestry.

 

 


 

 

 

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto