MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wyścig o życie

Danuta PAWLICKA
Kiedy odwiedziliśmy Darka w Klinice, minęło 12 godzin od zabiegu. Dr Przemysław Mańkowski był bardzo zadowolony z przebiegu operacji i szybkiego powrotu pacjenta do zdrowia.
Kiedy odwiedziliśmy Darka w Klinice, minęło 12 godzin od zabiegu. Dr Przemysław Mańkowski był bardzo zadowolony z przebiegu operacji i szybkiego powrotu pacjenta do zdrowia.
Przytomność umysłu rodziców, błyskawiczna akcja transportowa i natychmiastowa operacja uratowały kończyny, a może nawet życie chłopca, któremu piła tarczowa pokaleczyła nogi.

Przytomność umysłu rodziców, błyskawiczna akcja transportowa i natychmiastowa operacja uratowały kończyny, a może nawet życie chłopca, któremu piła tarczowa pokaleczyła nogi.

Chłopiec mieszka na wsi pod Dusznikami. W środę, jak co dzień przyjechał ze szkoły, rzucił plecak i poszedł tam, skąd było słychać odgłos pracującej piły. Gdy przechodził obok maszyny, piła ustawiona na nierównej powierzchni, przechyliła się w jego stronę i zwaliła całym ciężarem na nogi chłopca. Bardzo głęboko wbiła się w nogi siedemnastolatka, a jej stalowe zęby zostawiły wyraźny ślad na kości udowej, przecięte były mięśnie, nerwy i główna żyła...

Mimo rozmiaru rany i silnego krwawienia rodzice nie stracili głowy. Natychmiast wezwali karetkę z Szamotuł. Dyżurujący tego dnia chirurg, dr Leszek Stasiak zdecydował, że trzeba wezwać śmigłowiec z Poznania. Niestety, fatalna pogoda uniemożliwiła start helikoptera. Nawiązano więc kontakt z poznańską karetką reanimacyjną, która wyruszyła na spotkanie zespołu transportującego chłopca do poznańskiej Kliniki Chirurgii Dziecięcej przy ul. Szpitalnej. W tym czasie poznańscy chirurdzy, którzy w klinice dyżurują całą dobę, już przygotowywali zespół i salę operacyjną. Oba wozy pędzące na sygnale spotkały się pod Rumiankiem. Tutaj, już opatrzonego licealistę, przeniesiono do szybszego i lepiej wyposażonego wozu.

Liczyła się każda minuta. – Punktualnie o godzinie 17 pacjent był na sali operacyjnej – mówi dr med. Przemysław Mańkowski, główny chirurg, który wraz z dr. med. Katarzyną Bernardczyk i lek. med. Witoldem Porzucek przerowadził trudny zabieg. – Operacja trwała do 1 godz. w nocy. Rana była bardzo zabrudzona, musieliśmy antybiotykami wypłukiwać ogromne ilości trocin, które oblepiły poszarpane mięśnie. W jednej kończynie przerwane były wszystkie mięśnie, nerwy, żyła udowa. Chłopiec dostał 2 litry krwi, jego stan był bardzo poważny.

Szybko podjęta akcja ratunkowa umożliwiła sprawne przeprowadzenie zabiegu. Już w kilka godzin po wybudzeniu lekarze mówili o prawidłowym ukrwieniu najbardziej poszkodowanej prawej kończyny. Funkcjonowała też żyła.
Wczoraj rodzina i lekarze opowiadali już spokojnie, jak przebiegała akcja ratunkowa. Mama Darka nie opuszcza szpitalnego łóżka syna. – Mam czworo dzieci, jeszcze trzy córki są w domu, nikt nigdy nie chorował, a tu takie nieszczęście. – Nie zakończyła się jeszcze walka o zdrowie chłopca – zastrzega się dr P. Mańkowski. – Zdecydują o tym najbliższe dni. Będziemy robić wszystko, aby nie wystąpiły komplikacje.

Dr med. Przemysław Mańkowski
specjalista chirurgii dziecięcej
Klinika Chirurgii Dziecięcej w Poznaniu

Trudno dzisiaj określić, jak długo będzie trwało leczenie chłopca. Jeżeli nie wystąpią żadne powikłania, pozostanie w szpitalu około 2 tygodni, może trochę dłużej. Za wcześnie też jest, aby ocenić stan jego prawej kończyny po zagojeniu się ran. Najważniejsze, że szybko wróciło prawidłowe ukrwienie w nodze.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto