Płyta stadionu przy Drodze Dębińskiej jest w opłakanym stanie - właśnie dlatego podopieczni Bogusława Baniaka ("Na tym boisku można grac w rugby, ale nie w piłkę") trenują ostatnio nie tylko na murawie, ale również w hali.
- Wolałbym treningi z piłką na boisku, ale co zrobić - martwi sie Abraham Loliga, pomocnik Warty. Loli, jak pieszczotliwie nazywają go koledzy z drużyny, na występ w pierwszym składzie przeciwko ŁKS-owi raczej nie ma szans.
Nie oznacza to jednak, że trener Baniak nie chce po słabym meczu ze Stalą dokonać zmian w wyjściowej "jedenastce". Do gry szykowany jest Damian Pawlak - wychowanek wildeckiego klubu, który zdaniem szkoleniowca, spisuje się bardzo dobrze na treningach i być może zagra już od pierwszych minut. "Pawlaczek" może zająć nawet miejsce Tomasza Magdziarza - forma kapitana zielonych ostatnio dołuje.
Z Łodzi docierają sygnały, że przeziębieni są Tomasz Hajto i Marcin Adamski.
- Filary obrony łodzian pewnie i tak zagrają - mówi Baniak, który nie wierzy w to, że byli obrońcy reprezentacji odpuszczą tak ważny mecz.
Nowy piłkarz z Afryki?
Z Wartą Poznań trenuje nowy piłkarz. To ciemnoskóry Nigeryjczyk, który właśnie ożenił się z poznanianką.
- Gra na obronie, ale na razie trudno powiedzieć, czy jest dobry. Na pewno jest starszy ode mnie - śmieje sie 27-letni Loliga, który wziął pod swoje skrzydła testowanego piłkarza.
- Ten zawodnik sam się do nas zgłosił i poprosił o treningi - wyjaśnia Krzysztof Piech, rzecznik prasowy klubu z Wildy.
Mecz z ŁKS-em Łódź już w sobotę o godz. 13.45. W kasach są jeszcze bilety na to spotkanie.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?