MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Załatwiają psie sprawy na Dębcu

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Straż miejska i przedstawiciele Urzędu Miasta rozdawali dziś na Dębcu torby na psie odchody oraz udzielali wszelkich informacji na temat obowiązku sprzątania po swoich pupilach.

Problem jest wałkowany regularnie co kilka miesięcy czy tygodni, a recepty ciągle nie ma. Niedawno na chodnikach pojawiły się wymalowane sprayem napisy „Ja w to wchodzę!” oraz „Sprzątaj po swoim psie!”, ale niewiele to dało. W dalszym ciągu w parkach czy na chodnikach trzeba bardzo uważać, by nie wpaść na „minę” zostawioną przez czworonoga. Właściciele nie dbają o czystość, choć grozi im za to mandat w wysokości od 20 do nawet 500 zł.

- W ciągu roku wystawiamy właścicielom psów od 500 do 700 mandatów. Wysokość zależy od wielu czynników – szkodliwości czynu czy zachowania właściciela. Strażnicy często biorą też pod uwagę zamożność właściciela – wyjaśnia Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej.

Kary nie są skuteczne, bo niesprzątającego właściciela trzeba przyłapać na gorącym uczynku, dlatego skuteczniejsza wydaje się edukacja. Pod koniec czerwca ustawiono punkt informacyjny na os. Batorego, gdzie strażnicy wraz z pracownikami Wydziału Gospodarki Komunalnej rozdawali torby na psie kupy oraz informowali, skąd je można brać. Mieszkańcy wypełniali także ankiety badające świadomość społeczną na temat tego problemu. Za rok ankieta ma być powtórzona, aby sprawdzić efekty. Przy okazji mieszkańcy otrzymali ekologiczna torbę na zakupy oraz ulotki z informacjami nt. utylizowania niebezpiecznych odpadów.

Akcja na os. Batorego zakończyła się sukcesem i dziś powtórzono ją na Dębcu, gdzie właścicieli psów jest szczególnie dużo.
- Psie odchody są najbardziej uciążliwe dla mieszkańców osiedli, gdzie nie ma zbyt wielu miejsc, gdzie można wyprowadzać psy, czyli np. w centrum miasta. Akurat na Debcu jest inaczej. problem jest ten sam, ale mniej widoczny – mówi Piwecki.

Rzeczywiście, chodniki są w miarę czyste, gorzej z okolicznymi skwerami.
- Z pozoru jest dość czysto, ale wszyscy właściciele powinny sprzątać po swoich psach. Myślę, że takie akcje mogą to poprawić – mówi pani Lucyna Pałka, która sama psa nie posiada.

Pani Sylwia nie ukrywa, że nie sprząta po swoim małym piesku o wdzięcznym imieniu Pati.
- Powinny być specjalne toalety dla psów. Nawet nie wiem, co mam zrobić z kupką? Zanieść do domu i wrzucić do kosza? – pytała przed rozmową ze strażnikiem. Dopiero po rozmowie przyznała, że nie wiedziała o specjalnych woreczkach na odchody.

Straż miejska zapowiada, że punkt ma latem stanąć w każdej dzielnicy Poznania, a jesienią akcja dotycząca „psiego problemu” ma się przenieść do poznańskich szkół. Czy to coś pomoże? Śmiem wątpić, bo kłopotem nie jest brak woreczków, tylko zwyczajne lenistwo. Radykalne i konsekwentnie wlepiane mandaty kilkusetzłotowe na pewno byłyby skuteczniejsze. Trzeba by tylko wyczulić strażników, aby uważniej patrolowali parki i nie mieli litości dla nieodpowiedzialnych właścicieli, których lenistwo uprzykrza życie nam wszystkim.


 

 

width=

 


od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto