Zamieszanie wokół czipów

O mikroczipach dla poznańskich psów mówi się przynajmniej od początku tego roku. Optymistyczny wariant zakładał, że właściciele czworonogów zaprowadzą psy do weterynarzy jeszcze w lutym. Od miesiąca wiemy już, że cała akcja będzie mocno opóźniona. Czipy wprawdzie już są, ale nie wiadomo, kto je wszczepi.

- Sprawy się komplikują. Ogłosiliśmy przetarg dotyczący elektronicznego znakowania zwierząt już 7 kwietnia. Później jedna z firm z Gdańska złożyła protest, z którego treścią się nie zgadzamy, a poza tym wg naszej oceny złożyła go po upływie ustawowego terminu, w związku z czym został on odrzucony - tłumaczy w rozmowie z MM Poznań Maciej Dźwig, dyrektor Usług Komunalnych w Poznaniu, jednostki odpowiedzialnej za proces iniekcji mikroczipów poznańskim psom.

Z naszych ustaleń wynika, że Towarzystwo  Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt (o tej instytucji mówi Dźwig) zarzuca Usługom Komunalnym nieuczciwą konkurencję i stosowanie nieetycznych praktyk handlowych. W tekście protestu, do którego udało nam się dotrzeć czytamy: "Zamawiający wskazał, że szacunkowa liczba zabiegów elektronicznego znakowania zwierząt do wykonania w każdym rejonie (dzielnicy - przyp. łs) wyniesie 2000, ale ilość ta może się zmniejszyć w zależności od potrzeb. (...) W efekcie na wykonawcę zostaje przerzucone całe ryzyko gospodarcze kontraktu, co z kolei stoi w sprzeczności z zasadą równości stron umowy."

- Ta teza zdecydowanie wypacza sens zapisu specyfikacji, który wynika z tego, że Miasto nie jest w stanie zagwarantować minimalnej liczby zabiegów wykonanych przez konkretny zakład po podpisaniu z nami umowy – nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że do jednego z wybranych zakładów trafi jakaś określona minimalna liczba właścicieli psów, bo może się okazać, że zdecydowanie większym zainteresowaniem będą cieszyć się inne zakłady weterynaryjne, z którymi podpiszemy umowy - irytuje się Maciej Dźwig.

Torpedują, bo się mszczą?

Towarzystwo Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt wysłało pismo do Usług Komunalnych w Poznaniu 14 kwietnia i zostało dostarczone do Poznania dopiero 16 kwietnia, a więc dwa dni po terminie. Protest został odrzucony, ale TRiIZ nie złożyło broni. We wtorek 21 kwietnia wpłynęło pismo podpisane przez wiceprezes Annę Bortnowską-Pupp i członka zarządu Sylwię Krawczyńską do Urzędu Zamówień Publicznych w Warszawie, w którym przedstawicielki Towarzystwa wnioskują o unieważnienie postępowania przetargowego.

Próba storpedowania procesu znakowania zwierząt w Poznaniu może dziwić, ale tylko nie znając innych faktów. - W środę otworzyliśmy oferty, które wpłynęły do Usług Komunalnych i TRiIZ nawet nie zgłosiło swojej kandydatury - tłumaczy Maciej Dźwig.

Jak udało nam się ustalić, TRiIZ protesty i skargi składało już w przeszłości wielokrotnie w innych miastach i gminach organizujących systemy znakowania psów.

Zdążą do grudnia?
Przypomnijmy, że według planów Usług Komunalnych blisko 20 tys. poznańskich psów jeszcze w tym roku (zwycięzca przetargu ma czas do 12 grudnia 2009 r.) zostaną wszczepione mikroczipy, które mają pozwolić na identyfikacje poznańskich psiaków.

Z powodu zamieszania spowodowanego protestami gdańśkiego Towarzystwa dyrektor Usług Komunalnych nie ma czasu na zajęcie się przejrzeniem i wyborem nowego szefa poznańskiego schroniska dla zwierząt.

- Pamiętam o tej sprawie, ale nie mam kiedy się tym zająć, choć wiem, że to ważne, by zakończyć zamieszanie związane z władzami schroniska, które ciągnie się już od grudnia - deklaruje Maciej Dźwig. Do Usług Komunalnych wpłynęło dziewięć ofert od kandydatów spełniających warunki przyjęcia do nowej pracy.

MM Poznań trzyma rękę na pulsie i, gdy tylko poznamy nowego kierownika schroniska dla zwierząt natychmiast o tym poinformujemy.