Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawisza - Warta 0:0: Zieloni zatrzymali lidera

Przemek Wałczyński
Przemek Wałczyński
Po niezbyt porywającym spotkaniu Zielonym udało się zdobyć cenny ...
Po niezbyt porywającym spotkaniu Zielonym udało się zdobyć cenny ... archiwum/Przemo Wałczyński
Po niezbyt porywającym spotkaniu Zielonym udało się zdobyć cenny punkt w Bydgoszczy.

Już przed meczem wiadomo było, że to spotkanie nie będzie  należeć do łatwych. Wartę, która w ostatnich meczach nie zainkasowała imponującej zdobyczy punktowej, czekał mecz na trudnym terenie w Bydgoszczy z miejscową Zawiszą, dotychczasowym liderem rozgrywek.

Dodatkowym zmartwieniem trenera Artura Płatka były kłopoty kadrowe. W ostatniej chwili do klubu ściągnięto Grzegorza Szamotulskiego, który na mecz do Bydgoszczy pojechał praktycznie „z marszu”.

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. Już w 3. minucie pod bramką Zielonych było gorąco po główce Zawistowskiego, ale piłka na szczęście odbiła się od jednego z Warciarzy i opuściła boisko. W kolejnych minutach bydgoszczanie atakowali, ale bez zarzutu spisywali się obrońcy Warty.

Przez pierwsze pół godziny obraz gry nie ulegał większym zmianom. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie stuprocentowej okazji do strzelenia gola. Z upływem minut większą inicjatywę zaczęli jednak wykazywać poznaniacy.

W 33. minucie po strzele z woleja Piotra Reissa piłka minęła jednak bramkę strzeżoną przez Witana. 4 minuty później po ładnej akcji Zielonych Gajtkowski odegrał z pierwszej piłki tuż przed pole karne, ale piłkę w ostatniej chwili wybili obrońcy gospodarzy.  Tuż przed przerwą szansę miała Zawisza, ale w zamieszaniu pod bramką dobrze spisał się Szamotulski.

Po zmianie stron z boiska wiało nudą. Piłkarze obu ekip koncentrowali się głównie na rozgrywaniu piłki w środku pola. Dość powiedzieć, że pierwsze zagrożenie pod bramką Warty pojawiło się w 70. minucie. Błąd po rajdzie przez boisko strzelił na bramkę Szamotulskiego, ale minimalnie niecelnie.

Od 76. minuty Zieloni grali w osłabieniu, bo za drugą żółtą kartkę, i w konsekwencji czerwoną, z boiska zejść musiał Maciej Wichtowski. Warciarze nie cofnęli się jednak do defensywy, ale szukali swoich okazji. Jedną z nich miał w 80. minucie Klatt, ale jego strzał na bramkę Zawiszy był niecelny.

Trzy minuty później po nieudanym wybiciu dośrodkowania przez jednego z obrońców gospodarzy, przed szansą zdobycia gola byli poznaniacy, ale piłka znów nie chciała lecieć w światło bramki. Zieloni mimo gry w osłabieniu byli jednak bardziej aktywni w końcówce meczu.

Szybko jednak szanse się wyrównały, bo za drugą żółtą kartkę z boiska zejść musiał także Hrymowicz. Chwilę później, w 88. minucie powinno być 1:0 dla Zawiszy. Mocne uderzenie  sprzed pola karnego wprowadzonego chwilę wcześniej Leśniewskiego minimalnie minęło jednak bramkę Warty.

Zawisza szukała jeszcze swoich okazji, w doliczonym czasie gry w pole karne zagrywał Klofik, ale nikomu nie udało się zamknąć tej akcji i chwilę później arbiter odgwizdał koniec spotkania.

Zawisza Bydgoszcz – Warta Poznań 0:0


Żółte kartki:
Hrymowicz, Oleksy, Skrzyński (Zawisza), Wichtowski (Warta)
Czerwone kartki: Wichtowski (Warta) – za drugą żółtą,  Hrymowicz (Zawisza) – za drugą żółtą

Zawisza: Witan – Ilków-Gołąb, Oleksy, Hrymowicz, Skrzyński, Ekwueme, Gevorgyan, (86. Leśniewski), Zawistowski (86. Majkowski), Błąd, Wójcicki, Chałas (67. Klofik)

Warta: Szamotulski – Wichtowski, Jasiński, Otuszewski, Kosznik, Ngamayama, Goliński, Gajtkowski (63. Magdziarz), Sasin, Reiss (68. Foszmańczyk), Klatt (82. Ujek)

Sędziował: Rafał Rokosz
Widzów: ok. 5500





emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto