Złamałeś rękę w autobusie lub tramwaju? Idź po odszkodowanie!

Kilka dni temu informowaliśmy o zdarzeniu, które miało miejsce podczas jazdy autobusem MPK linii 82. W wyniku nagłego hamowania jedna z pasażerek upadła i złamała sobie rękę. Teraz kobieta domaga się odszkodowania od MPK. Czy słusznie i kiedy pasażer może domagać się odszkodowania za poniesiony uszczerbek na zdrowiu?

Od listopada 2009 do kwietnia 2010 w tramwajach i autobusach doszło do 38 wypadków, które były wynikiem... nie trzymania się poręczy. Ucierpiało w nich 70 osób, prawie 60 z nich to kobiety. To nie przypadek, że najwięcej wypadków miało miejsce zimą - wtedy kobiety mają najczęściej ręce zajęte nie tylko siatkami z zakupami, ale również parasolami czy rękawiczkami (upadają również mężczyźni, jednak w ich przypadku jest to spowodowane głównie alkoholem).

W wielu przypadkach, gdy kierowca pojazdu MPK zmuszony jest do nagłego hamowania, cierpią pasażerowie - i oburzeni wyładowują swoje emocje na kierowcy. Ale czy słusznie? Według Iwony Gajdzińskiej, rzeczniczki MPK, kierowcy, którzy zmuszeni są do nagłego hamowania nie robią tego przecież celowo.
- Kierowcy hamują podczas jazdy z konieczności - zaznacza. - Jest to spowodowane innymi pojazdami na drodze czy pieszymi, którzy często wchodzą na jezdnię.

Jednak bez względu na to, czy kierowca gwałtownie zahamował z powodu samochodu zajeżdżającego mu drogę czy braku odpowiednich umiejętności - ważne jest to, co przysługuje pasażerowi, jeśli w wyniku takiego hamowania upadając złamie sobie na przykład rękę. Okazuje się, że MPK jest przygotowane na takie przypadki.
- W tej chwili nasz pojazdy są wyposażone w kamery zewnętrzne i wszystkie zdarzenia, które mają miejsce, są monitorowane - zapewnia Iwona Gajdzińska z poznańskiego MPK. - Jeśli dojdzie już do kolizji, należy się zwrócić z prośbą do motorniczego w celu podjęcia czynności wyjaśniających. Jest w tym celu sporządzana odpowiednia dokumentacja. To kierowca jest kapitanem pojazdu i od niego powinno zaczynać się wyjaśnianie sprawy.

A wyjaśnianie sprawy oznacza zgłoszenie do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, aby jej funkcjonariusze mogli zbadać sprawę. I to właśnie oni prowadzą postępowanie, które ostatecznie wykazuje, czy roszczenie poszkodowanego pasażera jest zasadne.

Zdarzają się oczywiście sytuacje, kiedy to bez żadnych wątpliwości winny jest kierowca MPK - choć  na szczęście dochodzi do nich bardzo rzadko. Ostatni taki wypadek miał miejsce rok temu, kiedy to na trasie "Pestki" zderzyły się dwa tramwaje. MPK jest ubezpieczone na wypadek zdarzenia, w którym poszkodowany obwinia kierowcę o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Sprawą zajmuje się wtedy ubezpieczyciel.

Niezależnie od tego Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne co jakiś czas organizuje akcje przypominające pasażerom o tym, że powinni zachować ostrożność w czasie jazdy autobusami i tramwajami. Trwa właśnie kolejna z nich pod hasłem "Trzymaj się". Bo nawet jeśli prowadzący autobus będzie mistrzem kierownicy, to wystarczy jeden czy drugi kierowca lub pieszy bez wyobraźni, który wejdzie lub wjedzie prosto pod koła, by mistrzowskie umiejętności na nic się nie zdały.

"Trzymaj się": Nowa akcja MPK Pasażerowie! Zadbajcie o swoje bezpieczeństwo i trzymajcie się poręczy - apeluje poznański przewoźnik. Właśnie rozpoczęła się akcja, której celem jest uświadomienie jak ważne jest trzymanie rączek i uchwytów w tramwajach oraz autobusach.