Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiażdżyli Bełchatów i... przegrali

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Piłkarsko Lech był w tym meczu lepszy o dwie klasy, a mimo to przegrał z Bełchatowem 2:3. Swoim występem lechici zasłużyli na miano mistrzów świata w braku koncentracji.

Nadspodziewanie długo wyczekiwana inauguracja ekstraklasy na Bułgarskiej miała być świętem i wszystko wskazywało na to, że będzie. Od samego początku mecz przypominal starcie Kolejorza z Chazarem Lenkoran. Poznaniacy mieli zdecydowaną przewagę w środku pola, narzucili rywalowi swój styl gry i pierwsza bramka wydawała się kwestią czasu.

Między 30. a 36. minutą Sławomir Peszko mógł ustrzelić nawet hat-tricka, ale albo brakowało mu precyzji albo skutecznie bronił bramkarz GKS-u, Krzysztof Kozik. Gdy w 37. minucie boisko opuścił z podejrzeniem złamania obojczyka pozornie najgroźniejszy piłkarz gości - Łukasz Garguła, wydawało się, że Lechowi będzie teraz jeszcze łatwiej. I faktycznie - w 45. minucie strzał głową Hernana Rengifo dał gospodarzom prowadzenie.

Lech objął prowadzenie po strzale Hernan Rengifo.

Goście nie oddali w pierwszej połowie ani jednego strzału i po przerwie Lech miał dokończyć ich egzekucję. Tymczasem w 51. minucie Tomasz Jarzębowski zdecydował sie na uderzenie zza pola karnego. Nie był to mocny strzał, ale zdołał zaskoczyć Kotorowskiego - piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Nie było powodów do paniki, bo przecież w meczu z Chazarem rywale też zdołali wyrównać, a mimo to przegrali z Lechem 1:4.

Smuda widząc, że Bełchatów w ataku prezentuje się mizernie, zdecydował się w 62. minucie zastąpić Injaca Lewandowskim, dla którego był to debiut w ekstraklasie. Młody napastnik już 6 minut później sprytnym strzałem piętką po wspaniełej akcji skrzydłem Tomasza Bandrowskiego zdobył swojego premierowego gola i wydawało się, że zostanie bohaterem meczu.

To, co się stało później chyba przejdzie do historii Kolejorza. W 78. minucie Murawski pozwolił jednemu z rywali na dośrodkowanie w pole karne, a tam niepilnowany Tomasz Wróbel strzałem głową doprowadził do remisu.

W tym momencie poznańscy kibice byli wściekli, bo poczuli, że Lech może nie wygrać tak łatwego meczu, a tymczasem już 5 minut później było 2:3. Kuriozalnego "samobója" zdobył Luis Henriquez i po paru minutach to goście mogli się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.

Końcowy rezultat zaskoczył chyba obie drużyny.

- Wydawało się, że mamy nareszcie stabilną obronę, a tymczasem znów zawiódł brak koncentracji. Mimo to nie zamierzam wprowadzać zmian w pierwszej jedenastce. Mam nadzieję, że takie sytuacje już nam się nie przytrafią - powiedział po meczu trener Lecha, Franciszek Smuda.

Opiekun Bełchatowa, Paweł Janas byl w znacznie lepszym humorze:
- Lech u siebie rzadko traci punkty. Ja cieszę się tym bardziej, że dziś zagrało w naszym zespole kilku młodych zawodników, którzy do tej pory nie mieli okazji grać przy tak licznej i wspanięłj publiczności - skomentował mecz były selekcjoner polskiej reprezentacji.

- Dużo nie brakowało, abym dzisiaj zaliczył debiut-marzenie. Jesteśmy źli, bo chcieliśmy i mogliśmy to spotkanie wygrać, ale nie ma co się załamywać, bo to dopiero pierwszy mecz i w następnych już na pewno nie pozwolimy sobie na takie błędy - ocenił po meczu Robert Lewandowski.

Lechi sobie na pewno na to nie pozwolą, bo drugiego tak kuriozalnie przegranego meczu nie sposób powtórzyć.
Lech Poznań - GKS Bełchatów 2:3 (1:0)


Bramki:
45. Rengifo, 67. Lewandowski - 50. Jarzębowski 76. Wróbel 80. Henriquez (sam.)

Żółta kartka:
Dziedzic (GKS)
Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom)
Widzów: 15 000

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko, Rafał Murawski, Semir Stilić (83. Piotr Reiss), Tomasz Bandrowski, Dimitrije Injac (62. Robert Lewandowski) - Hernan Rengifo.

GKS Bełchatów: Krzysztof Kozik - Tomasz Jarzębowski, Paweł Magdoń, Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek - Janusz Dziedzic (72. Tomasz Wróbel), Patryk Rachwał, Łukasz Garguła (38. Mateusz Cetnarski), Kamil Poźniak (76. Janusz Gol) - Carlos Costly Molina, Mariusz Ujek.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto