W konkursie wzięło udział ponad stu kierowców. Po pierwszym etapie, czyli testach z wiedzy teoretycznej, wybrano dwudziestu jeden. Przez kilka tygodni podlegali oni ocenie studentów z koła naukowego logistyków Politechniki Poznańskiej.
Młodzi ludzie z ukrycia oceniali zarówno umiejętności techniczne, takie jak wjazd czy wyjazd z zatoki.
– Oprócz tego musieliśmy prowokować pewne sytuacje, jak na przykład rozmowę z kierowcą w czasie jazdy – mówi Magda Przydział.
W sobotę na Tor Poznań przyjechało dwudziestu jeden kierowców z rodzinami i przyjaciółmi. Dopiero na miejscu dowiedzieli się, kto przeszedł do finałowej piątki.
Autobusem... grali w kręgle
Finaliści musieli wykonać dwa zadania. Pierwsze polegało na zaparkowaniu w taki sposób, by po otwarciu drzwi przewrócić dwa kręgle, zatrzymać się przed przeszkodą, wycofać na łuku oraz zatrzymać się tyłem przed wskazaną linią. Liczył się czas i precyzja wykonywanych zadań. Dodatkowo, na masce autobusu zamontowano pojemnik z płynem. Za wylanie cieczy uczestnik otrzymywał punkty karne.
W drugim zadaniu kierowcy musieli nawlekać metalowe obręcze na tyczkę przymocowaną do autobusu oraz przekłuć balon inną tyczką.
– Największy problem miałem z wodą wylewającą się podczas jazdy. Trzeba bardzo delikatnie operować hamulcem, a to jest bardzo trudne – mówi Paweł Sztukiewicz, dwukrotny zwycięzca (wcześniej zdobył tytuł w 2008 roku). Drugi na podium, Przemysław Kuczyński, dodaje, że teoretycznie zadania były łatwe, ale stres bardzo utrudniał ich wykonanie.
Kobieta w autobusie budzi zdziwienie
W konkursie pojawiła się jedna kobieta. Izabela Słomkowicz, która jeździ autobusem od sześciu lat, mówi, że pasażerowie nadal dziwią się widząc kobietę za kierownicą.
– Myślałam, że po tylu latach przestaną – przyznaje.
Najbardziej w swojej pracy kierowcy cenią brak monotonii.
– Codziennie dzieje się coś innego – mówi Paweł Kukułka. Piotr Grupka dodaje, że najważniejszy jest ciągły kontakt z ludźmi. – Bardzo się cieszę, gdy ludzie, których wożę są zadowoleni i gdy widzę uśmiech na ich twarzach.
Niemal wszyscy są zgodni, że najbardziej uciążliwe są zróżnicowane godziny pracy, które wymagają wczesnego wstawania lub późnych powrotów do domu.
W nocy pasażerowie nie wiedzą, dokąd jadą, a w dzień na przystanku czekają zwierzęta z Zoo
Praca kierowcy nie jest nudna, zwłaszcza, gdy jeździ się liniami nocnymi.
– Ciągle mam przygody: śpiewy, ludzie, którzy nie wiedzą, gdzie jadą, albo dziwią się, że podróżują autobusem, a nie tramwajem – wylicza Michał Kiciński. W ciągu dnia też zdarzają się ciekawe historie. Artur Okupniak przyjechał kiedyś na przystanek, na którym stało… kilka zwierzęta z pobliskiego ogrodu zoologicznego. Okazało się, że uciekły one ze Starego Zoo.
W ramach konkursu wyłoniony został także najbardziej popularny kierowca zdaniem pasażerów. Okazało się, że poznaniacy najbardziej lubią jeździć z Przemysławem Kuczyńskim.
**
**
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?