Zrobili skok na... gabinet weterynaryjny

Późnym popołudniem do kliniki weterynaryjnej na Ratajach wtargnął zamaskowany mężczyzna. Sprawca bez słowa zabrał z lady plastikową skrzynkę z pieniędzmi, następnie uciekł. Jego kolega w tym czasie trzymał drzwi wejściowe i stał na czatach. W chwili kradzieży w budynku znajdowały się dwie kobiety, które zaskoczone przez sprawców nie zdążyły zareagować. O zdarzeniu natychmiast zostali powiadomieni policjanci.

Na miejsce dyżurny niezwłocznie wysłał znajdujące się w pobliżu patrole. Jeden z jadących ulicą radiowozów zauważył na przystanku autobusowym dwie osoby przypominające z wyglądu sprawców kradzieży. Policjanci w czasie legitymowania znaleźli przy mężczyznach pieniądze. Po chwili 30-latek i 16-latek przyznali się do popełnienia przestępstwa. W sumie zatrzymani posiadali przy sobie ponad 700 złotych pochodzących z kradzieży.

W czasie przesłuchania okazało się, że Piotr G. wtargnął do budynku, a na czatach został nieletni Bartosz K. Następnie sprawcy uciekali przez pobliski park, w którym 30-latek wyrzucił kominiarkę i bluzę, które miał na sobie w czasie napadu. Sprawcy przez otwór w skrzynce wyciągnęli grubsze pieniądze, a drobne znajdujące się na jej dnie zostawili i wyrzucili.

Policjanci zabezpieczyli zarówno ubrania porzucone w parku przez 30-latka jak i ukradzioną skrzynkę z resztą pieniędzy. Trzy miesiące temu Piotr G. był zatrzymany za kradzież z włamaniem. Za popełnione tym razem przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. 16-letni Bartosz K. również był  już wcześniej karany. Jego sprawa została skierowana do Sądu dla Nieletnich.