20 lat Pearl Jam w Multikinie

Pearl Jam Twenty to portret kapeli z Seattle. Film zrealizował Cameron Crowe, laureat Oscara i dziennikarz muzyczny. Nakręcony przez niego z rozmachem i pełen genialnej muzyki film zmontowano z ponad 1200 godzin rzadkiego bądź niepublikowanego wcześniej materiału wideo z całej historii zespołu.

Dzieło dokumentuje lata poprzedzające uformowanie zespołu, chaos panujący wkrótce po osiągnięciu mega popularności, swoistą ucieczkę z centrum zainteresowania oraz wychodzenie kilku pokoleń fanów, którzy nieustannie otaczają grupę i pozwalają jej tworzyć niezależną muzykę.

Pearl Jam Twenty celebruje artystyczną wolność, pozwalającą tworzyć bez rozmieniania się na drobne, bez zdrady ideałów i samych siebie.

W dniu pokazu we wszystkich kinach w specjalnej cenie będzie można nabyć również soundtrack do filmu Pearl Jam Twenty. Dwupłytowe wydawnictwo zawiera 29 wersji koncertowych, rarytasów i szkiców utworów Pearl Jam, które stworzyły historię a nigdy wcześniej nie ujrzały światła dziennego. Wśród nich "Crown of Thorns" z repertuaru Mother Love Bone - poprzedniej formacji muzyków PJ – po raz pierwszy z wokalem Eddiego Veddera.

W naszym konkursie mogliście wygrać dwa jednoosobowe zaproszenia na ten niezwykły seans do Multikina Stary Browar. Waszym zadaniem było napisanie, za co lubicie kapelę Pearl Jam. Na konkurs wpłynęły 4 poprawnie zamieszczone odpowiedzi:

karwos33: "Kocham głos Eddiego, każdy dźwięk wydobywany ze strun gitary Mike'a. Kocham ich niekonwencjonalną muzykę, dającą człowiekowi nadzieję, siłę, czasem dobrą radę i wskazówkę jak żyć.
PS. Mam już bilet w najlepszym miejscu, więc nie bierzcie mnie pod uwagę w typowaniu do rozdania wejściówek :)
Pozdrawiam i lecę, bo Given to fly jak to mówią :)"

Nat90: "Moja Przyjaźń z Pearl Jam trwa odkąd sięgam pamięcią. Byli ze mną zawsze - gdy dorastałam, gdy po raz pierwszy się zakochiwałam, gdy miałam problemy, gdy nie wiedziałam gdzie szukać pomocy. Żadna inna muzyka nie jest mi tak bliska jak ukochany Pearl Jam. Niezapomnaine koncerty, kostka od ochroniarza PJ w portfelu, wszystkie wspomnienia, które dzięki nim nabierają wyrazu... A moja miłość i sentyment nigdy nie przeminą :)"

małgośka: "ha! doskonale rozumiem powyższe wypowiedzi! i potwierdzam, już jako zalogowana:
kocham Pearl Jam, bo kiedy usłyszałam ich pierwszy raz w radiu, byłam grzeczną dziewczynką zaczynającą grzeczne liceum - a ścięło mnie z nóg! i miałam gęsią skórkę ;) no i... przestałam być już taka grzeczna. Do dzisiaj piłuję płytę TEN, żadna impreza nie odbędzie się bez brawurowego wykonania Even Flow i Jeremy (oczywiście stojąc na stole), na każdej domówce leci ich MTV Unplugged. Eddie chocby miał i 100 lat, nigdy nie "spierniczeje", a ten,kto zakochał się w nich będąc małolatem, przy ich muzyce zawsze będą się tak czuł. "

kanasta21: "Pearl Jam... Pamiętam jak wieki temu, gdy jeszcze nowości muzyczne docierały do Polski z opóźnieniem usłyszałem u kumpla pachnącą jeszcze folią płytę przywiezioną ze Stanów... To był właśnie TEN... I choć mineło od tych chwil mnóstwo czasu, gdy tylko usłyszę jakikolwiek kawałek Pearl Jam przypomina mi się tamto wydarzenie... Ale to inny kawałek wykonywany przez Pearl Jam mnie oczarował. To Crazy Mary... Może mniej znany ale dla mnie naaaajlepszy:) Polecam!"

Nasze redakcyjne jury po naradzie postanowiło nagrodzić Nat90 i małgośkę. Gratulujemy! O sposobie odbioru wygranych wejściówek dowiecie się z wysłanych do Was e-maili.