Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin w szybkim tempie podnosił się poziom Warty w Wielkopolsce, w tym także w Poznaniu. Między godz. 12 w środę a godz. 12 w czwartek w Poznaniu poziom rzeki wzrósł aż o metr i wynosił ponad 550 cm, co stanowi przekroczenie stanu alarmowego o ponad metr.
Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że prezydent Poznania ogłosił alarm przeciwpowodziowy. Musiano także ewakuować dwie rodziny mieszkające przy ul. Czapla, gdyż odległość ich domów od lustra wylewającej rzeki wyniosła zaledwie 70 cm.
W piątek, 31 grudnia sytuacja się poprawiła. Poziom wody w Poznaniu systematycznie opada – godz. 8 wynosił on 525 cm, czyli był o około 30 cm niższy niż dobę wcześniej.
Tak nagłe podniesienie poziomu rzeki w ostatnim czasie to skutek tworzenia się zatorów lodowych, które powodują spiętrzenia się wody i szybki jej przyrost. Wojewoda wielkopolski wystąpił z wnioskiem do Ministerstwa Obrony Narodowej o podniesienie gotowości sił i środków wojska wydzielonych do usuwania zatorów lodowych przy użyciu materiałów wybuchowych. Utrzymywany jest stały monitoring rejonu w okolicach wałów.
- W dalszym ciągu istnieje możliwość użycia sił i środków wojska wydzielonych do usuwania zatorów lodowych przy użyciu materiałów wybuchowych - informuje Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody. - Szacunkowe prognozy IMGW przewidują stabilizacje stanu rzeki Warty.
Czytaj też: |
Alarm przeciwpowodziowy w Poznaniu - mieszkańcy ewakuowani Prezydent Poznania ogłosił alarm przeciwpowodziowy. Mieszkańcy ulicy Czapla zostali ewakuowani ze swoich domów. |
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?