Trener Jose Mari Bakero do tego pojedynku może podchodzić bardzo optymistycznie. W jego drużynie, prócz kontuzji Manuela Arboledy, nie ma żadnych urazów. "Mańka" można spokojnie zastąpić innym zawodnikiem z defensywy.
– To ważne, że wszystkim dopisuje zdrowie. Liczymy na szybki powrót Manuela, jego operacja i rehabilitacja raczej nie będą skomplikowane. Na szczęście mamy kilka opcji i nie musimy się martwić o środek obrony. Jest Ivan Djurdjević, Marcin Kamiński, a w razie potrzeby może tam zagrać także Grzegorz Wojtkowiak – zaznacza hiszpański szkoleniowiec.
Czytaj także: Jose Bakero nadal wierzy w Vojo Ubiparipa
W ekipie Kolejorza jest pełna mobilizacja, wszyscy zdają sobie sprawę, że GKS Bełchatów może być najsilniejszym przeciwnikiem, z jakim Lech zmierzył się do tej pory. Wygrana 6:0 w poprzedniej kolejce zrobiłaby wrażenie na każdej drużynie w polskiej lidze. – Znamy zalety teamu Pawła Janasa. To dobra gra w powietrzu, doświadczenie, a przede wszystkim stałe fragmenty gry. Jak tego uniknąć? Cóż, najlepiej byłoby nie faulować w okolicach pola karnego. Po co kusić los? – mówi Bakero.
Szkoleniowiec twierdzi, że drużyna ćwiczy stałe fragmenty gry, ale nie jest najważniejsze, żeby w ten sposób zdobywała gole. – Nie skupiam się na tym i nie muszę cały czas się tym przejmować. Jeśli miałbym wybrać sposób, w który drużyna strzela bramki, to zawsze byłyby to piękne akcje – tłumaczy.
Trener poznaniaków doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że najbliższy mecz ligowy nie będzie taki, jak chociażby ten z Łódzkim Klubem Sportowym. W końcu poznańska drużyna już drugi raz w ciągu trzech tygodni pojedzie na mecz do Bełchatowa. Czy to miasto znów okaże się szczęśliwe? – Na pewno postaramy się wygrać ten mecz. Mamy też swoje zalety i chcemy się skupić na swojej grze. Gramy swój mecz, ale nie będzie on taki sam, jak z Zagłębiem Lubin, czy nawet z ŁKS – tłumaczy Hiszpan.
Zobacz najnowsze filmy na Głos.tv
Maciej Pastwa wrócił do Polski
Nadchodzi czas wielkich remontów w Poznaniu
Na starcie sezonu obie drużyny w Bełchatowie ostro sobie postrzelały. Bełchatów zdobył tyle bramek, ile u siebie przez całą wiosnę. Z kolei Lech o jedną mniej niż na wyjazdach w poprzedniej rundzie. Niespełna rok temu górnicy wyleczyli swój kompleks, po dziesięciu latach w końcu wygrywając u siebie z Kolejorzem. Jednak nie ma pewności, że nie będzie nawrotów "choroby".
GKS Bełchatów – Lech, poniedziałek, 15.08., godz. 18.30, transmisja: Canal + Sport, Eurosport 2
Przewidywany skład Lecha: Kotorowski - Wojtkowiak, Djurdjević, Wołąkiewicz, Henriquez - Murawski, Injac, Stilić - Wilk, Możdżeń, Rudnev.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?