Do niecodziennego wypadku doszło wczoraj na terenie poznańskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych ,,Hemar’’. Jego pracownicy popisali się wielką przytomnością umysłu i wyciągnęli spod prasy bezdomnego
mężczyznę, który... spał w śmieciach!
- To był cud, że go zauważyliśmy - mówi Miron Czekalski, dyrektor Przedsiębiorstwa. - O mały włos a zginąłby, zmiażdżony ze śmieciami.
Bezdomny ,,śpioch’’ zawdzięcza życie właśnie panu Mironowi - gdyby nie to, że ten postanowił wczoraj przyjrzeć się nowej maszynie, prasującej śmieci z naciskiem 32 ton, mogłoby dojść do tragedii. Sam M. Czekalski niechętnie mówi o zdarzeniu. Jest wstrząśnięty tym co się stało i, jak się dowiedzieliśmy, nie był w stanie wczoraj nawet prowadzić samochodu. To co mu się przytrafiło, będzie - jak mówi - pamiętać do końca życia.
- Stałem przy prasie, nowej maszynie, którą mamy od niecałego miesiąca - opowiada Miron Czekalski. - M.in. dlatego chciałem zobaczyć jak się sprawuje. Ona ma system zabezpieczeń przed przedwczesnym uruchomieniem, zapewniający bezpieczeństwo obsłudze i ja akurat stałem przy przycisku zatrzymującym pracę urządzeń.
Ręka wśród kartonów
W tym czasie na rampę wjeżdżała tyłem ciężarówka przewożąca kontener o pojemności 8 metrów sześciennych, wypełniony śmieciami z Osiedla Chrobrego. Samochód podjechał, a obsługa podniosła i przechyliła kontener. Do kratera prasy posypał się deszcz kartonów, papierów i wszelkich odpadków.
Ale nie tylko...
- Nagle zobaczyłem wśród tych kartonów rękę, po prostu ludzką rękę! - mówi M. Czekalski. - Natychmiast wstrzymaliśmy dalszy wyładunek.
Pracownicy ,,Hemara’’ skoczyli między śmieci i ku swojemu zdumieniu wyciągnęli półprzytomnego mężczyznę. Był kompletnie pijany i nawet nie zdawał sobie sprawy, że w ostatniej chwili umknął śmierci. Zaraz powiadomiono policję i pogotowie o niecodziennym ,,znalezisku’’. Karetka pogotowia przyjechała szybko i przejęła bezdomnego, któremu nic się nie stało, ale mógł być wyziębiony, po nocy w kontenerze.
Miał szczęście
- Miał podobno 25 lat, choć wyglądał poważniej - kontynuuje M. Czekalski. - Nie wiemy, jak sie znalazł w kontenerze, czy zdołał sam tam wejść po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu, czy też ktoś go tam wrzucił?
- Ten mężczyzna miał wielkie szczęście, bo uratowano go tylko dzięki przytomności umysłu i uwadze pracowników firmy - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji. - Nie wiemy jeszcze, jak dostał się do kontenera.
Wczorajsze wydarzenie pokazało, że problem bezdomnych nie zniknął z odejściem mrozów. Straż Miejska każdego dnia ma sprawdzać miejsca, gdzie mogą przebywać ci ludzie - wytypowane śmietniki, opuszczone budynki i niedokończone obiekty, których w Poznaniu niestety jest trochę. Tym razem wszystko zakończyło się szczęśliwie, choć o mały włos mogło być zupełnie inaczej.
Miron Czekalski
dyrektor PUK ,,Hemar’’
Cieszę się, że udało się uratować tego człowieka, choć był to dla nas wszystkich wielki wstrząs. Gdyby dostał się pod prasę, gdybyśmy go nie zauważyli, nie miałby żadnych szans przeżycia.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?