Budka Suflera w Eskulapie na ostro (zdjęcia)

Poznańscy fani Budki wreszcie mieli możliwość na własne uszy i oczy doświadczyć nowego projektu muzyków z Lublina. Pod nazwą "Live&Studio" kryje się zamysł powrotu do ostrzejszego, rockowego grania utworów z początków działalności zespołu.

W Eskulapie usłyszeć można było utwory z dwóch pierwszych albumów w dorobku Suflerów - "Cień wielkiej góry" i "Przechodniem byłem między wami".

Koncert zaczął się punktualnie i muzycy od razu zabrali się do grania. Na pierwszy ogień poszedł „Sen o dolinie”. Publiczność, która niemal w całości wypełniła Eskulap żywiołowo reagowała na kolejne utwory, z których nie wszystkie były przecież najlepiej rozpoznawalnymi numerami grupy. Wśród rockowych, dobrze brzmiących piosenek znalazły się także trzy z albumu „Budka Suflera akustycznie”, w tym bardzo entuzjastycznie przyjęte „Martwe morze”.

Nie mogło zabraknąć niejako tytułowej piosenki koncertu - „Cień wielkiej góry”, a tradycyjnie niemal już dla Suflerów kończącym występ był „Jest taki samotny dom”, w środku którego równie tradycyjnie Krzysztof Cugowski przedstawia zespół. Tym razem było śmiesznie, bo przedstawiając muzyków pomylił gitarzystę z basistą.

"Samotny dom" nie był jednak ostatnim numerem zagranym w Poznaniu w niedzielę, bo publiczność rozgrzana już na dobre domagała się bisów. „Cisza jak ta” nie wystarczyła, by zadowolić poznaniaków. Suflerzy bisowali tego dnia trzykrotnie, ostatecznie rozstając się numerem „Młode lwy”, którego przed ostatnim bisem domagała się już niemal cała sala.