Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BUŁGARSKA - ZKZL wprowadza rządy "twardej ręki". Eksmisja za smród i nie tylko...

Beata Marcińczyk
W mieszkaniu konieczna jest dezynsekcja i dezynfekcja, bo lokator zniósł mnóstwo śmieci
W mieszkaniu konieczna jest dezynsekcja i dezynfekcja, bo lokator zniósł mnóstwo śmieci Janusz Romaniszyn
Środa – godzina 10. Przed klatką schodową bloku przy ul. Bułgarskiej 138 zbierają się policja, urzędnicy z MPGM, ZKZL, pracownicy firmy przewozowej. Kilka minut po dziesiątej przyjeżdza komornik. Cel: eksmisja trudnego lokatora.

Blok przy Bułgarskiej należy do wspólnoty mieszkaniowej, ale mieszkanie na drugim piętrze – do miasta. Od kilkudziesięciu lat zajmuje je pan G. Najpierw mieszkał tu z rodziną. Dochodziło jednak do awantur. Sąsiedzi nie raz prosili o interwencję policję. Skończyło się tym, że żona lokatora zabrała synka i wyprowadziła się. Jeśli w tym momencie skończył się jej horror, to dla sąsiadów właśnie się rozpoczął.

– Właściwie to spokojny człowiek, nie organizował żadnych imprez, nie hałasował – opowiada Zofia Stachowiak, sąsiadka. – Najgorsze jest to, że w ostatnich latach coś się z tym człowiekiem porobiło, zaczął znosić do domu śmieci.

Okazuje się, że G. wychodził z domu około południa, a gdy wracał, zawsze miał z sobą reklamówkę z różnymi odpadkami.
– Czasem widać było, że to jedzenie, ale zazwyczaj jakieś zupełnie niepotrzebne rzeczy – relacjonują sąsiedzi.
Lokator nie otwiera drzwi. Trzeba rozkręcać zamek. Po chwili jednak drzwi uchylają się, a w nich staje niekompletnie ubrany G. Na klatkę bucha niesamowity smród. Na nic zdaje się otwarcie okien.

Co bardziej wrażliwi nie wchodzą do mieszkania. Od samego wejścia aż do kanapy w pokoju ciągnie się sterta śmieci.
– Gdy ten pan przechodzi przez klatkę, to otwieramy okna i wietrzymy cały dzień – mówi Gabriela Wower z parteru. Teraz nas, zebranych w klatce schodowej, wcale ta uwaga nie dziwi.

Wszechobecny smród to tylko jedna z uciążliwości, z jaką borykaja się mieszkańcy bloku. Kolejna, poważniejsza, to robactwo.
– Dezynsekcja pomaga na jakiś czas, ale robaki wracają – żali się pani Wower.

– Wreszcie! To już powinno dawno być zrobione. Tu od lat nie da się żyć! – skomentowała pracę urzędników inna sąsiadka.
– On chyba od jakiegoś czasu nawet się nie myje, bo wcześniej zawsze nas zalewał, a teraz mamy spokój – dodaje Zofia Stachowiak.
Kobieta twierdzi, że na środki owadobójcze wydaje pokaźne kwoty. Lokatorzy dodają, że liczne pisma i telefony, kiedyś do Feromy, a teraz do MPGM i ZKZL na niewiele się zdawały. Nie mieli nadziei, że sytuacja się poprawi. Niektórzy z nich, znający G. od dziesiątków lat, uważają, że potrzebna jest mu pomoc.
– Być może nie jesteśmy do końca przygotowani do takich eksmisji. Potrzebny byłby może psycholog, ale takie jest prawo – komentują urzędniczki, które zaskoczone są trochę tym, że lokator jest trzeźwy, ubrany w białe spodnie, spokojny, jakby przygnębiony.

– Zostanie przeprowadzony do pomieszczenia tymczasowego na Wildzie – mówi Magdalena Gościńska, rzecznik prasowy ZKZl, obecna przy eksmisji. – Tam zamieszka w lokalu o powierzchni dwudziestu metrów kwadratowych, w pokoju z aneksem kuchennym.

Obiecuje, że lokator nie będzie zostawiony samemu sobie. O jego sytuacji życiowej powiadomiony ma być Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Tu, w bloku przy Bułgarskiej G. zajmował trzypokojowe mieszkanie z kuchnią i łazienką. Od lat nie płacił czynszu, jego dług urósł do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
W najbliższym czasie na pewno nikt w nim nie zamieszka.

– Zobowiążemy zarządcę do przeprowadzenia dezynsekcji i dezynfekcji jeszcze przed remontem lokalu – podkreśla Gościńska.
Czynności komornicze w mieszkaniu przy Bułgarskiej trwały do popołudnia. Podobnie pracowity dzień miał komornik, który od godziny 9 zabezpieczał ruchomości, a więc obudowę tv, radia, magnetofon, wannę pełną gruzu i tysiące drobnych śmieci, w budynku przy ul. Szamotulskiej, które pozostawili dzicy lokatorzy. Oba te działania, uporządkowywania spraw lokali, związane są z szerszą akcją prowadzoną przez ZKZL.

– Dzieje się to w ramach rozpoczętej polityki egzekwowania należności i zobowiązań lokatorów wobec właściciela lokali komunalnych – podkreśla Gościńska. – Efektem jest już ponad tysiąc pięćset wypowiedzianych umów najmu i ponad trzysta rozpoczętych tylko w tym roku spraw o eksmisje z lokali.
Lokatorzy, o których mowa, zalegają miastu około 37 milionów złotych.

– Jednak około 10 procent lokatorów po tym, gdy otrzymują wypowiedzenia, kontaktuje się znami i negocjuje spłatę zadłużeń na przykład ratalnie. W ten sposób udało się nam odzyskać dotychczas 1,6 miliona złotych – wylicza Magdalena Gościńska.

Do końca września mają być przeprowadzone jeszcze cztery takie eksmisje, które mają dotyczyć lokatorów, którzy zalegają pokaźne sumy miastu oraz dewastują mieszkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: BUŁGARSKA - ZKZL wprowadza rządy "twardej ręki". Eksmisja za smród i nie tylko... - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto