3 z 7
Poprzednie
Następne
Były dyrektor ZDM ujawnia absurdy, do jakich dochodziło w Poznaniu
- Doskonale pamiętam sytuację, kiedy przy Okrąglaku znak B-2, czyli zakaz wjazdu, był ściągany i zakładany pięciokrotnie. Pojawiał się przedstawiciel Miejskiego Inżyniera Ruchu, tłumacząc, że znak należy zawiesić, za chwilę przychodził ktoś inny z żądaniem jego zdjęcia. W swojej karierze zawodowej wprowadzałem wiele tego typu rozwiązań w całej Polsce, ale nigdzie poza Poznaniem nie spotkałem się tym, żeby wdrażaną i zatwierdzoną organizację ruchu zmieniać w trakcie robót i to pokazując to palcem! - opowiada Tadeusz Nawalaniec. Przejdź do następnego slajdu ------>