Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy to już likwidacja?

Leszek WALIGÓRA
W lipcu ubiegłego roku, gdy kończył się protest przeciwko sprzedaniu cukrowni Gniezno i Witaszyce niemieckiemu koncernowi, w gabinecie prezesa Poznańsko-Pomorskiej Spółki Cukrowej, do której należały obydwa zakłady,  protestujący zostawili biało-czerwoną flagę, szubienicę oraz symboliczne srebrniki. Kilka tygodni wcześniej to samo miejsce okupowali zwolennicy jak najszybszego sprzedania tych cukrowni.
W lipcu ubiegłego roku, gdy kończył się protest przeciwko sprzedaniu cukrowni Gniezno i Witaszyce niemieckiemu koncernowi, w gabinecie prezesa Poznańsko-Pomorskiej Spółki Cukrowej, do której należały obydwa zakłady, protestujący zostawili biało-czerwoną flagę, szubienicę oraz symboliczne srebrniki. Kilka tygodni wcześniej to samo miejsce okupowali zwolennicy jak najszybszego sprzedania tych cukrowni.
Trzy cukrownie należące do koncernu Pfeifer und Langen zostaną zlikwidowane - wynika z nieoficjalnych informacji, jakie udało nam się zdobyć. Niemiecki koncern ,,pod nóż’’ przeznaczył cukrownię w ...

Trzy cukrownie należące do koncernu Pfeifer und Langen zostaną zlikwidowane - wynika z nieoficjalnych informacji, jakie udało nam się zdobyć.

Niemiecki koncern ,,pod nóż’’ przeznaczył cukrownię w Głogowie i dwie z Wielkopolski: z Witaszyc i Gniezna. Latem ubiegłego roku pracownicy tych właśnie, nie sprywatyzowanych jeszcze wtedy cukrowni protestowali w siedzibie Spółki Cukrowej w Poznaniu. Chcieli jak najszybszej prywatyzacji. Wywalczyli dużo.

Nie likwidacja - tylko ,,krótko”

Teraz okazuje się, że w Witaszycach, Gnieźnie i Głogowie ma zostać przeprowadzona tylko tzw. ,,krótka kampania’’. – Chodzi o to, żeby zachować limit produkcji cukru przyznany tym cukrowniom – mówi informator Gazety. Jeśli cukrownia nie podejmie produkcji z przyczyn technicznych - traci limit, jeśli na przykład z ekonomicznych - cały limit może przenieść do innej cukrowni. Co to oznacza? – Zakład musi być utrzymywany w technicznej sprawności. Wyprodukuje biały cukier, choćby worek na magazyn, i kończy produkcję. A cały limit przechodzi na inną cukrownię – twierdzi nasz rozmówca. – Inwestorowi na razie nie opłaca się zamykać cukrowni, bo straciłby limit. Ale jeśli zostanie zmieniona ustawa ,,cukrowa’’ - będzie miał taką możliwość.
Może się jednak okazać, że mimo technicznej sprawności cukrownie nie będą w stanie produkować z innego powodu - może zabraknąć... ludzi. – Atmosfera jest taka, że ludzie wolą odejść teraz, niż czekać na zamknięcie firmy. Wolą wziąć odprawy i odejść kiedy są młodsi niż czekać, aż firma za dwa lata sama ich wyrzuci - bez odpraw – twierdzą pracownicy cukrowni Gniezno. Potwierdza to także Jan Grzejdziak, przewodniczący NSZZ Pracowników Cukrowni Gniezno: Pozwala się ludziom odchodzić na uzgodnionych warunkach. My, jako związki, nie mamy na to wpływu.

Ten czarny rok

W Gnieźnie zostało około 190 pracowników z 280 zatrudnionych przed rokiem. Na rozpatrzenie czeka około 50 kolejnych wniosków. Teraz pracowników chroni pakiet, który gwarantuje pracę przez 36 miesięcy od daty zakupu cukrowni przez niemiecki koncern. Odchodzący w tym czasie otrzymują odprawy równe kilkunastu wypłatom. Podobnie dzieje się w Witaszycach i Głogowie. Pfeifer und Langen, właściciel większościowych udziałów w tych cukrowniach tłumaczy, że zmiany zatrudnienia związane są z restrukturyzacją całej grupy.

„Dla tych pracowników, którzy będą chcieli odejść, zarządy spółek przygotowały Program Dobrowolnych Odejść” - napisał koncern w komunikacie prasowym.

– Zakładamy, że z tego programu skorzysta około 300 osób – mówi Janusz Pierun, przedstawiciel koncernu na Polskę. To połowa pracowników trzech cukrowni. Pozostali mają otrzymać szansę pracy w innych zakładach grupy.
Czy nie oznacza to przymiarki do likwidacji 3 cukrowni? – Nawet dla przeprowadzenia krótkiej kompanii potrzeba ludzi. Zakłady zostaną. Jeśli ta zła sytuacja się utrzyma, będziemy zastanawiać się nad następnymi krokami. Wszyscy są świadomi sytuacji w jakiej jest branża - mówi Pierun.
Według niego, ten rok może być dla branży równie dramatyczny jak 1999, bo nadwyżka produkcji cukru sięga 270 tysięcy ton. Ale Pfeifer tłumaczy też, że nie jest jego celem zamykanie cukrowni - nie po to inwestował 4 miliony złotych w cukrownię w Głogowie. Ale w Gnieźnie zamiast inwestycji była spłata długów, a zamiast produkcji - będzie jej przeniesienie. Dokąd? Przypuszczalnie do cukrowni w Środzie, która wcześniej zlecała produkcję... Gnieznu.

Fuzja w obliczu klęski?

Cukrownia w Gnieźnie, mimo że czekają ją drakońskie cięcia, przygotowuje się do fuzji z zakładem w Gosławicach. Informator Gazety twierdzi, że stroną dominującą będzie tu słabe Gniezno, które mocne Gosławice ma wciągnąć pod swoją markę. Według Janusza Pieruna - strony dominującej nie ma, a fuzja wzmocni obydwa zakłady i grupę.
W październiku rusza kampania cukrownicza. W Witaszycach, Gnieźnie i Głogowie - wyjątkowo krótka. Czy ostatnia?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto