"W środę wieczorem polski Sejm znowu pokazał, że gdzieś ma prawa kobiet. Odrzucił projekt Ratujmy Kobiety, za to zajmie się propozycją sadystów i fanatyków. Po raz kolejny, posłowie i posłanki pokazali, że nie liczą się z bezpieczeństwem i zdrowiem połowy społeczeństwa - kobiet. Po raz kolejny elity władzy uznały, że nie liczą się że zdaniem prawie połowy społeczeństwa, która chce liberalizacji obecnego prawa. Znów kompromisy zostały powzięte nad naszymi głowami i wbrew naszej woli. W walce z prawami kobiet zjednoczyli się tym razem nie tylko posłowie i posłanki partii rządzącej, ale też tzw. liberalnej opozycji. Przypominamy: prawa kobiet to prawa człowieka! Miarka się przebrała!" - piszą organizatorzy wydarzenia na facebooku.
Inicjatorem protestu była Partia Razem i Ogólnopolski Strajk Kobiet. Na placu Wolności zgromadziło się około 200 osób.
Organizatorzy przeczytali zebranym oświadczenie, w którym skrytykowali posłów opozycji. Wielu z nich nie wzięło udziału w głosowaniu. Byli też tacy, którzy zagłosowali przeciwko skierowaniu do dalszych prac w komisji projektu "Ratujmy Kobiety", a poparli pomysł zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Ci drudzy zostali umieszczeni na "Liście Hańby", która również została odczytana w czasie protestu.
Demonstranci pokazali też znak solidarności z Joanną Jaśkowiak. Ostatnio została ona wezwana na komisariat policji w celu przesłuchania za jej wypowiedź sprzed roku. W przemówieniu z okazji 8 marca Joanna Jaśkowiak wyraziła swój sprzeciw wobec zaostrzeniu ustawy aborcyjnej oraz wobec lekceważącego traktowania kobiet przez władzę. Użyła wówczas słów "jestem wkur...a". To wyrażenie pojawiło się także w niedzielę, powtórzyła je każda z przemawiających osób.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?