Dziesięciu wspaniałych gospodarzy regionu

Finał konkursu Wielkopolski Rolnik Roku wyłonił dziesięciu najlepszych gospodarzy Wielkopolski. W sobotę 23 marca odebrali w Teatrze Wielkim w Poznaniu kopię ,,Siewcy’’ dłuta Marcina Rożka. Poniżej przedstawiamy ich sylwetki.

Leszek Andrzejewski prowadzi w Krobi (pow. Gostyń), bardzo nowoczesne 35-ha gospodarstwo. Specjalizuje się w hodowli zarodowej trzody chlewnej rasy PBZ – roczna produkcja – ok 2000 sztuk. 100 procent zasiewów stanowią zboża paszowe. Przy średniej wydajności 64 dt/ha, produkuje rocznie 224 t zbóż.

Tadeusz Basiński w Chalinie (gm. Sieraków), na 31 ha produkuje rośliny rolnicze i warzywne. Ten rolnik po wyższej szkole rolniczej, potrafi zmieniać profil produkcji dostosowując ją do możliwości i opłacalności zbytu. Dobór najlepszych odmian i wysoka technologia upraw daje bardzo dobre plony.
–Na Zachodzie zbiera się średnio 40 ton pomidorów gruntowych z hektara – powiedział T. Basiński. –Ja zbieram do 90 ton.
Zabudowania w gospodarstwie mają piękną formę architektoniczną.
Ekipa telewizji zachodniej przyjechała sfilmować biedne polskie gospodarstwo – opowiedział Stanisław Dega, właściciel 8-hektarowego sadu w Pacholewie, (gm. Oborniki). – Była zdziwiona, że u mnie jest dostanio i ładnie.
Gospodarstwo wyróżnia się estetyką obejścia. Dzięki nowym technologiom – m.in. nawadnianiu kropelkowemu pod każdym drzewem, S. Dega osiąga wysokie plony. W 2000 r. zebrał 60 ton jabłek z 1 ha.

– Mam wykształcenie zawodowe – mówił Henryk Janka z Parkowa (pow. Oborniki), który z żoną i synem prowadzi gospodarstwo rolne i agroturystykę. –Ale byłem świadomy, że wiedza jest potrzebna w rolnictwie, więc wykształciłem synów.
H. Janka produkuje żywiec wieprzowy w cyklu zamkniętym. Średnio utrzymuje 50 macior. W 2000 roku sprzedał 1050 tuczników. Efekty są wynikiem pracowitości rolnika – i jak sam podkreśla – wiedzy jego synów, absolwentów AR w Poznaniu.

– Unia wie, że mamy dobrych rolników – mówił Grzegorz Łuczak z Jaraczewa (pow. Jarocin) – 87 ha. – Dlatego jest zaniepokojona i daje nam tak niskie dopłaty.
G. Łuczak z francuską firmą podpisał umowę na reprodukcję materiału zarodowego, sprowadzając stamtąd 80 loszek Corelie i 8 knurów Thia-Me-Lan. Materiał reprodukcyjny trafia do chlewni w całej Polsce.

Roman Napierała ze Szczepankowa (pow. Szamotuły) jest rolnikiem z wiedzą – absolwent AR w Poznaniu i praktyką – Europa Zachodnia i USA. Prowadzi 86-ha gospodarstwo o charakterze ogólnorolnym, ale specjalizuje się w hodowli trzody chlewnej.

– Wielkopolski rolnik umie produkować dobrze i dużo – powiedział Franiszek Ratajczyk, który kieruje spółką Hodowli Roślin w Szelejewie (pow. Gostyń). –Nie obawiam się Unii. Ale trzeba dobrze ustawić limity produkcji i ceny minimalne.
Spółka specjalizuje się w hodowli twórczej roślin, nasiennictwie, hodowli i chowie bydła, trzody i konia wielkopolskiego. Produkcja zwierzęca to np. 400 krów, wydajność 7,4 tysiąca sztuk cieląt na rok.

Ryszard Snela z Baszkowa (pow. Krotoszyn) prowadzi z żoną nowoczesne gospodarstwo (68 ha), specjalizujące się w hodowli bydła mlecznego i trzody chlewnej. Średnia wydajność mleka od krowy to 6511 litrów rocznie.

–Gdybyśmy mieli równe warunki konkurencji z farmerami z Unii, wygralibyśmy z nimi – mówił Wojciech Wawrzyniak z Pakosławia (pow. Rawicz). Specjalizuje się w hodowli bydła mlecznego oraz koni na potrzeby turystyczne. W 2000 roku zajął V miejsce w woj. wielkopolskim za wydajność 9009 l od krowy.
– Nie widzę problemu, jeśli chodzi o wejście do Unii – powiedział Stanisław Wieczorek z Kostrzynia (pow. Poznań), który produkuje drzewa owocowe, krzewy róż, agrestu i porzeczek. – Już teraz eksportuję do Szwecji, Niemiec, Danii, Francji, Austrii i Holandii.
S. Wieczorek rozpoczynał od półhektarowej szkółki. Dziś ma 89-ha folwark w Puszczykowie. Produkuje m.in. 200 tys. drzew owocowych i 650 tys. krzewów róż.
Barbara KOZŁOWSKA