Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emocje z Anwilem tylko do przerwy

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Do przerwy można mieć było jeszcze złudzenia, ale po okresie wyrównanej gry Anwil w końcu przełamał obronę poznaniaków i wygrał z PBG Basket Poznań 78:56.

Faworyt tego meczu był tylko jeden i był nim oczywiście wicelider tabeli – Anwil Włocławek. Poznaniacy wybierali się na ten mecz raczej z nadziejami na to, by po prostu nawiązać walkę niż z wiarą, że mogą wygrać tak silnego rywala.

Początek meczu zapowiadał prawdziwą masakrę poznaniaków - Anwil prowadził już 8:0! Mimo to podopieczni Dejana Mijatovicia nie rezygnowali i dzięki ambitnej walce zdołali doprowadzić do stanu 11:10 dla gospodarzy (do kosza trafił m.in. debiutujący w barwach PBG Basket Nenad Misanović). Do końca pierwszej kwarty obie drużyny zdołały jeszcze po razie trafić do kosza i wynik cały czas pozostawał kwestią otwartą.

Po wznowieniu gry za trzy punkty trafił Anrdija Cirić i w tym momencie to Anwil musiał gonić wynik, który jednak straty odrobił błyskawicznie i nawet prowadził już dwoma punktami. Stratę zniwelował Adam Waczyński i na dwie minuty przed końcem był remis 25:25, wtedy o czas poprosił Andriej szkoleniowiec Anwilu Griszczuk. Po wznowieniu do kosza trafiali już wyłącznie jego koszykarze i w efekcie do przerwy włocławianie prowadzili 30:25.

To i tak był wynik lepszy dla poznaniaków niż można się było spodziewać przed spotkaniem. Niestety, drugie dwadzieścia minut to już koncert tylko jednego zespołu i nie był to PBG Basket.

Głównie dzięki kapitalnej skuteczności  Kamila Chanasa i Jamesa Joyce’a Anwil szybko odskoczył bezpieczną odległość punktową, która już tylko rosła. Po trzeciej kwarcie urosła do 15 punktów, a w czwartej momentami nawet do 23. Ostatecznie mecz zakończył się pogromem poznaniaków 78:56.

W poznańskiej drużynie z najlepszej strony pokazali się jedynie Andrija Cirić i Robert Tomaszek. Pierwszy w ciągu 17 minut gry na parkiecie zdobył 13 punktów, drugi nie tylko punktował, ale też regularnie zbierał piłki spod obu koszy.

Zupełnie rozczarował za to Nenad Misanović. Mierzący 217 cm wzrostu Serb miał rządzić pod tablicami, a udało mu się zanotować zaledwie pięć zbiórek i zdobyć dwa punkty. To statystyki na poziomie Huberta Radke, którego Misanović wygryzł ze składu. Wszyscy w Poznaniu liczyli na znacznie więcej.

Być może odmianę w grze drużyny przyniesie powrót do Poznania. Po sześciu z rzędu meczach wyjazdowych, 17 stycznia poznaniacy nareszcie zagrają u siebi, a ich rywalem będzie Turów Zgorzelec.

Anwil Włocławek - PBG Basket Poznań 78:56

Kwarty: 13:12, 17:13, 22:12, 26:19

Anwil: Chanas 19(3), Jovanović 13(1), Tuljković 10(2), Joyce 10, Szubarga 10, Sullivan 6, Wołoszyn 5, Pluta 3(1), Dunn 2, Barycz 0.

PBG Basket:
Ćirić 13(3), Tomaszek 9, Maye 8(1), Szawarski 6, Waczyński 5(1), Graves 5(1), Duvnjak 5(1), Białek 3(1), Misanović 2, Bartosz 0.



głosuj, zgarniaj nagrody!

 



 


poznańskie studniówki
relacje, zdjęcia, wideo
informacje, relacje

bieżąca relacja z podróży
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto