Eurosieroty: rosnący problem

- W ubiegłym roku Wielkopolskie Kuratorium Oświaty podjęło się przeprowadzenia badań dotyczących sytuacji dzieci i młodzieży, których rodzice pracują poza granicami kraju, by poznać skalę problemu - wyjaśnia Mirosława Synoradzka, wizytator kuratorium. - Wynika z nich, że na terenie naszego województwa problem migracji rodziców dotyczy uczniów z 65% szkół i przedszkoli. Dzieci, których rodzice pracują poza granicami kraju stanowią 2,5% uczniów szkół wszystkich poziomów.

Czy to dużo czy mało? Okazało się, że wcale nie to jest największym problemem. Dużo groźniejsze są zaniedbania prawne, jakich dopuszczają się rodzice wyjeżdżający za granicę i nie przekazujący zgodnie z prawem opieki nad dzieckiem. Po prostu zostawiają dziecko na przykład babci, ale pokrewieństwo i nawet najlepsza babcina opieka mogą nie wystarczyć.

- Dziecko nie może pozostać bez uregulowanej opieki prawnej - mówi Mirosława Synoradzka. - Bo co wtedy zrobić na przykład, jeśli jest konieczność podjęcia leczenia operacyjnego lub na przykład skierowania dziecka do poradni? Kto ma podpisać zgodę, gdy nie ma prawnego opiekuna?

Bo nie wystarczy zostawić dziecko pod opieką babci - trzeba to jeszcze uregulować w sensie prawnym, czyli przez sąd. Większość emigrujących o tym nie wie, a ci, którzy wiedzą, często z tego rezygnują, bo to droga żmudna, skomplikowana i długa.

- Obecnie trwają prace, jak skrócić drogę prawną przekazania władzy rodzicielskiej - mówi Dorota Śliwińska, rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświaty w Poznaniu. - Badania i takie konferencje jak nasza pomogą przygotowć takie rozwiązania, które będą korzystne i łatwiejsze dla rodziców i dla dzieci.