Zespoły The Bumelants i Magnifico, grajace dla mieszkańców Poznania w sylwestrową noc, chociaż mało znane, rozgrzały i rozbawiły zgromadzone na placu Wolności tłumy. Skoczne bałkańskie melodie pobudzały do tańca, rozbawienie budziły entuzjastyczne hasła wykrzykiwane przez wokalistę słoweńskiej grupy Magnifico, który, zamiast mówić do poznaniaków po słoweńsku, co prawdopodobnie byłoby wysoce zrozumiałe, zwracał się do zgromadzonych w bardzo słoweńskiej angielszczyźnie.
Zabawy sylwestrowe na placu Wolności były właściwie dwie. Z tej racji, że większą część placu ogrodzono barierkami, poza które nie można było wnosić alkoholu ani fajerwerków, część gości zgromadziła się pod sceną, a druga część - na schodach budynku, w którym mieści się Empik oraz na ulicy przy południowej pierzei placu, gdzie nie było ogrodzenia.
Uczestnicy obu imprez bawili się dobrze, z tym, że pod sceną nie walały się butelki i pozostałości po fajerwerkach, których mnóstwo było pod Empikiem. - Tym razem muzyka jest gorsza, niż rok temu - mówiły Ania i Kasia, które na plac Wolności przyszły z domowej imprezy, która odbywała się nieopodal. - Pomimo tego bawimy się dobrze - twierdziły.
Niektórzy goście przyszli, rzecz jasna, w sylwestrowych strojach. Królowały błyszczące peruki i świecące uszy króliczków, choć byli i tacy, którzy przyszli w... papilotach i spodniach od piżam.
Przed północą na plac zaczęły schodzić się tysiące poznaniaków. Na scenę wszedł prezydent Poznania Ryszard Grobelny z żoną oraz Marek Raczak, dyrektor CK Zamek, również z małżonką, aby złożyć życzenia wszystkim zgromadzonym. Prezydent podsumował miniony poznański rok optymistycznie. - Każdy z nas osiągnął w tym roku jakiś sukces - stwierdził, przypominając przede wszystkim osiągnięcia Lecha Poznań.
O północy zaczęło się prawdziwe szaleństwo. Nawet pod sceną znleźli się tacy, którzy powyciągali pochowane gdzieś butelki szampana i radośnie zaczęli składać sobie życzenia. Minutę później nad Biblioteką Raczyńskich rozbłysły pierwsze fajerwerki, przygotowane przez organizatorów zabawy. Świetlno - muzyczne widowisko trwało przez kilkanaście minut.
Po jego zakończeniu uwaga gości znów została przyciągnięta przez to, co działo się na scenie. Szóstka ochotników uczyła kilka tysięcy poznaniaków, jak tańczyć papayę, zaraz potem do zgromadzonych ponownie wyszedł zespół Magnifico.
Zabawa zakończyła się około godziny 1 w nocy.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?