Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

II Festiwal Tatuażu w Poznaniu: Wielkie tatuowanie w Arsenale

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
tatuaż, tatuowanie, robienie tatuażu
tatuaż, tatuowanie, robienie tatuażu Zenon Kubiak
- Już nawet penis na klacie nie jest czymś dziwnym – mówią tatuażyści, którzy przybyli do Poznania z całej Polski.

Czasy, gdy tatuaże kojarzyły się wyłącznie z więźniami czy marynarzami, to już zamierzchła przeszłość. Dziś wśród młodych ludzi mniejszy lub większy malunek na ramieniu czy łydce, to już taka sama ozdoba jak kolczyk czy łańcuszek na szyi. Są jednak ludzie kompletnie zakręceni na punkcie tatuowania swojego ciała, a o skali zjawiska niech świadczy drugi już Festiwal Tatuażu w Poznaniu, który w sobotę rozpoczął się w Galerii Miejskiej Arsenał.

- Tak naprawdę nie można mówić o modzie na tatuaż czy modnych wzorach, bo tatuaż to coś wyjątkowego, indywidualnego, wymagającego świadomego wyboru – mówi Czarek Soszyński, który ma swój salon w Zielonej Górze.

Przyznaje, że robi codziennie tak wiele tatuaży, że nawet nie potrafi wymienić czegoś, co można byłoby nazwać dziwnym. To samo można usłyszeć od innych tatuażystów.
- Penis na klacie albo wisienka na czubku nosa, być może dla ciebie to coś zwariowanego, ale mnie już naprawdę nic nie dziwi – zapewnia Mariusz R. ze studia Rock’n’Ink w Krakowie.

Chociaż wytatuować można wszystko i praktycznie wszędzie zdarza się odmawianie klientom.
- Jeśli przychodzi do mnie 18-letnia dziewczyna, która słucha rapu i chce mieć wytatuowany kastet na szyi, to mówię jej, aby wróciła do mnie za 6 lat, kiedy pewnie już będzie miała męża i dziecko. Jeśli nadal będzie chciała mieć ten kastet to OK – opowiada Mariusz R. – Zdarza mi się odmawiać także osobom, które chcą mieć tatuaż np. na dłoniach albo w innych bardzo widocznych miejscach. Zgadzam się tylko, jeśli widzę, że to jest osoba zakręcona na tym punkcie, której to nie minie.

Taką osobą jest zapewne Jolka, która przyznaje, że sama nie wie, ile ma dokładnie tatuaży.
- Zaczęło się od takiego małego badziewia na plecach, a później już samo poszło – opowiada.

W oczy od razu się rzuca olbrzymi tatuaż anioła na jej plecach. Jak wyjaśnia, zrobiła go specjalnie dla swojej... mamy.
- Bo moja mama to taki prawdziwy anioł, którą dobijamy z rodzeństwem, ale tatuaż jej się podoba – zapewnia Jolka.

W trakcie festiwalu odbywa się konkurs na najlepsze tatuaże, a prace mistrzów można podziwiać na żywo – tatuowane są ramiona, uda, łydki, plecy, a nawet brzuchy. Wzory są najróżniejsze od orientalnych kompozycji po... potwory Frankensteina.

Festiwal potrwa dwa dni, bilet wstępu na dwa dni imprezy kosztuje 35 zł, a jednodniowy – 25 zł. Tutaj znajdziecie jego dokładny program: II Festiwal Tatuażu w Poznaniu - program


Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: II Festiwal Tatuażu w Poznaniu: Wielkie tatuowanie w Arsenale - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto